Ryż, indyk, jagnięcina, sałata, marchew, gruszki – te produkty powinny królować w codziennym menu dziecka z ADHD, jeśli chcemy osłabić objawy jego choroby – czytamy w magazynie „Los Angeles Times”, który podaje wyniki badań opublikowane w prestiżowym miesięczniku medycznym „Lancet”.

Reklama

W ramach badania podzielono sto dzieci z objawami ADHD, w wieku od 4 do 8 lat, na dwie grupy. Połowa żywiła się przez pięć tygodni jedynie niewielką liczbą nieuczulajacych produktów, czyli m.in. ryżem, indykiem i marchewką. Pozostałe dzieci jadły to, na co miały ochotę, ale wcześniej pouczono je (oraz ich rodziców), jak należy się zdrowo odżywiać.

Pod koniec badania aż u 64 procent dzieci z grupy „na diecie” zdiagnozowano zdecydowaną poprawę – objawy ADHD zakwalifikowano jako łagodne albo wręcz nieistotne z klinicznego punktu widzenia.

„To szokujący rezultat dla większości z nas” – skomentowała wyniki psycholog dr Lidy Pelsser z Centrum Badań nad ADHD w Eindhoven w Holandii. „Rodzice byli wstrząśnięci, a dzieci mówiły, że czują się, jakby szaleństwo znikło im z głowy” – dodała Pelsser.

Reklama

Czy jednak dzieci wytrzymają długo na takiej radykalnej diecie? I czy nie zaszkodzi to ich zdrowiu? Tu specjaliści zaczynają mieć wątpliwości. Nawet sama autorka badań dr Lidy Pelsser potwierdziła, że nikt nie może długo przestrzegać drastycznej diety. Dlatego dzieci uczestniczące w badaniu miały stopniowo wzbogacaną dietę o nowe produkty. „Kontrolowaliśmy wszystkie dzieci przez około rok. Każde z nich inaczej reagowało na różne produkty” – mówiła Pelsser. U jednego dziecka objawy wywoływały buraki, pomidory, pszenica i banany, a u innego – ryby, wieprzowina, jajka i pomarańcze.



Perspektywa zmiany diety dziecka zamiast podawania mu syntetycznych leków może być dla rodziców niezwykle kusząca. Specjaliści zalecają jednak, by zmiany w jadłospisie dziecka skonsultować wcześniej z lekarzem.

Reklama

Leczenie ADHD dietą nie jest nowatorskim pomysłem. W latach 70. naukowcy zaobserwowali, że niektóre dodatki do żywności oraz naturalne salicylany (znajdziemy je m.in. w jabłkach, truskawkach, migdałach) wzmacniają objawy nadpobudliwości psychoruchowej u dzieci. Zalecano więc takie zmodyfikowanie diety małych pacjentów, by wykluczyć z niej te „pobudzające” składniki. Mimo że specjaliści oceniali i nadal oceniają rezultaty takiej diety jako skromne, wciąż bywa ona stosowana w niektórych środowiskach.

Natomiast w „Lancecie” z 2007 roku opublikowano badania z udziałem 297 dzieci bez ADHD. Okazało się, że pite przez dzieci napoje obfitujące w sztuczne barwniki i konserwanty (tj. benzoesan sodu) zwiększały u nich aktywność i wywoływały takie objawy, jakie diagnozuje się u małych pacjentów z ADHD.