„Została mi ostatnia puszka. W Łodzi nie mogę znaleźć nutramigenu. Dzwoniłam do rodziny w Radomsku, ale tam jest ten sam problem. Szukałam nawet na Allegro. Była aukcja 10 puszek. Ale wszystkie opakowania błyskawicznie kupiła jedna osoba” - skarży się w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Emilia, mama ośmiomiesięcznej Zuzi.

Reklama

Jej córka ma alergię pokarmową. Może pić tylko nutramigen. Tymczasem zapasy nutramigenu błyskawicznie znikają z polskich aptek. Jak się okazuje, producent odżywki ma problemy techniczne w fabryce w Holandii i ogranicza dostawy do hurtowni.

„To kłopot, bo w tej cenie trudno dostać mleko o podobnych właściwościach” - przyznaje dr Paweł Majak z oddziału alergologii dziecięcej w łódzkim Szpitalu imienia Kopernika. Radzi rodzicom, którym kończą się zapasy nutramigenu, by skonsultowali się ze specjalistą, który pomoże im dobrać odpowiedni preparat.

„Póki nie ma recepty, można dać dziecku sinlac. To środek, który w ogóle nie zawiera krowiego mleka i można go kupić bez recepty, nawet w marketach” - zapewnia dr Majak.