Zorganizowano ją w ramach obchodów Światowego Dnia Astmy, który w tym roku przypada na 3 maja i przebiega pod hasłem "Przejmij kontrolę nad astmą".

Jak przypomniał prof. Bolesław Samoliński, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, w ostatnich 20 latach obserwuje się szybki wzrost zachorowań na astmę i alergię w Polsce. Z badań epidemiologicznych (ECAP - Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce), którymi kierował specjalista, wynika, że objawy astmy występują u ok. 4 mln Polaków, z czego niecałe 50 proc. ma postawioną diagnozę.

Reklama

Astma jest przewlekłą chorobą dolnych dróg oddechowych, oskrzeli i płuc, która rozwija się na podłożu zapalnym. Chronicznemu zapaleniu towarzyszy nadwrażliwość oskrzeli na różne czynniki, jak np. alergeny, zimne powietrze, wirusy, wysiłek fizyczny. Pod ich wpływem oskrzela ulegają obkurczeniu, co wywołuje objawy typowe dla astmy - duszność, świszczący oddech, kaszel.

Jak wyjaśniła prof. Barbara Rogala, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, astma ma podłoże alergiczne u 80 proc. cierpiących na nią dzieci oraz u 50-60 proc. dorosłych.

Reklama

"Astma jest chorobą przewlekłą, ale od wielu lat dysponujemy lekami, dzięki którym można ją kontrolować tak, by pacjent miał poczucie komfortu życia, zdrowia, był aktywny i realizował swoje plany" - powiedziała prof. Rogala. Przypomniała, że jest to możliwe dzięki wprowadzeniu w latach 70. XX wieku glikokortykosteroidów wziewnych oraz na początku XXI wieku tzw. preparatów skojarzonych, które w jednym inhalatorze zawierają lek steroidowy razem z lekiem rozszerzającym oskrzela (długo działający beta2-mimetyk).



"Niestety, na 2 mln Polaków ze zdiagnozowaną astmą tylko u połowy jest ona leczona prawidłowo" - powiedział dr Piotr Dąbrowiecki z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Dzieje się tak, bo chorzy nie są wystarczająco świadomi natury swojej choroby i gdy poczują się lepiej samowolnie odstawiają leki czy zmniejszają ich dawki. Wielu z nich nie umie też prawidłowo korzystać z inhalatorów. Takie zachowanie może być przyczyną groźnych dla życia zaostrzeń choroby, wymagających hospitalizacji.

Reklama

Przyczyną odstawiania leków jest również panująca w społeczeństwie sterydofobia, podkreślali eksperci. Pacjenci kojarzą sterydy z silnymi działaniami niepożądanymi, nie zdając sobie sprawy, że wziewne postacie tych leków są bezpieczne i stosowane w znacznie mniejszych dawkach. Co ważne, to właśnie glikokortykosteroidy wziewne działają bezpośrednio na podłoże astmy, gdyż łagodzą procesy zapalne w oskrzelach.

Zdaniem dr Dąbrowieckiego, uzyskanie pełnej kontroli nad astmą nie jest możliwe bez współpracy pacjenta z lekarzem, a edukacja pacjentów może znacznie poprawić skuteczność jej leczenia. Z badań przeprowadzonych w 2002 r. na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi wynika, że w grupie pacjentów edukowanych na temat astmy liczba hospitalizacji spadła aż o 66 proc., a liczba interwencji pogotowia ratunkowego - nawet o 78 proc.

Obecni na konferencji specjaliści wyrazili zaniepokojenie tym, że nowa ustawa refundacyjna może wymusić konieczność większych dopłat pacjentów do terapii skojarzonej. Jak podkreślił prof. Samoliński, terapia skojarzona znacznie poprawia przestrzeganie zaleceń lekarskich przez chorych, którzy zamiast dwóch inhalatorów mogą na co dzień stosować tylko jeden z dwoma lekami. Według niego, ewentualne zmiany nie będą opłacalne dla państwa, bo pacjenci, którzy zrezygnują z terapii skojarzonej będą częściej trafiać do szpitala z zaostrzeniami choroby.

Dr Dąbrowiecki poinformował, że Polska Federacja Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Choroby Alergiczne i POChP, której jest prezesem, wysłała w tej sprawie oficjalny list do Senatu RP.