Fani posiłków z robakami w roli głównej odpowiedzą "nie". Co więcej, wymienią całą listę zalet jedzenia niektórych owadów. Otóż insekty są najbogatszym źródłem protein (90 proc. w porównaniu z maksymalnie 70 proc. w wołowinie), dobrych tłuszczów nienasyconych oraz zdrowych węglowodanów.

Reklama

Do spożywania robaków namawiają także naukowcy, podając argumenty dotyczące ekologii. Profesor Arnold van Huis z Uniwersytetu w Wageningen w Holandii podkreśla, że owady są dużo lepszym posiłkiem niż np. wieprzowina, bo ich hodowla nie wiąże się z emisją tak sporej ilości dwutlenku węgla ani ze zużyciem wody jak jest w przypadku zwierząt.

Mieszkańcy krajów azjatyckich czy afrykańskich, którzy na co dzień zjadają owady, chwalą ich walory smakowe. Podobno wiele insektów smakuje jak płatki śniadaniowe. Pewnie dlatego nasze dzieci, zanim zorientujemy się, co mają w buzi, tak chętnie żują ruszające się zdobycze. To kultura zachodnia wpoiła nam obrzydzenie do posiłków składających się z robaków. I tak naprawdę problem z jedzeniem owadów nie jest natury zdrowotnej, lecz psychologicznej.

Co powiesz na talerz pełen zapiekanych mrówek lub gotowanych gąsienic? Wybór masz wielki, bo istnieje ponad 2000 gatunków jadalnych owadów. Czy jesteś gotowy na taką rewolucję w swojej kuchni? Rezygnujesz? W takim razie, pozostaje ci pochłanianie robaków podczas snu.

Reklama



Podobno każdy z nas mimowolnie zjada owady podczas snu. Kompletnie tego nie odczuwamy - przełykamy je tak samo jak ślinę. Insekty po prostu wchodzą nam do ust lub nosa, a stąd już prosta droga do przewodu pokarmowego. Niektórzy twierdzą, że najczęściej połykamy pająki, ale przeczy temu ich znana badaczka - Brenda Gilmore. Uczona podkreśla, że pająki omijają małe ciemne miejsca, z których dobywa się gorące powietrze, czyli nasze otwory nosowe lub usta. Po prostu uważają te tereny za niebezpieczne.

Brenda Gilmore zaobserwowała również, że pająki, które są wyjątkowo aktywne nocą, tak naprawdę nie zamierzają nas atakować. Ich ugryzienia są wynikiem naszego "ataku" - kąsają, gdy przydusimy je ciałem.

To niejedyne niebezpieczeństwo, na jakie jesteśmy narażeni nocą. Otóż niektóre insekty wchodzą nam do uszu. Co wtedy robić? Możesz wlać do ucha kilka kropli białego alkoholu (robak zginie, a ucho będzie odkażone) i po chwili energicznie przechylić głowę, by owad wypłynął. Jeśli to nie pomoże, koniecznie trzeba iść do laryngologa.