Alergolodzy alarmują – w ciągu ostatnich 30-40 lat kilkukrotnie wzrosła częstość występowania chorób uczuleniowych. Największy wzrost odnotowano w krajach wysoko rozwiniętych, w tym również w Polsce. Profilaktyka takich schorzeń jest bardzo trudna.
Jak podkreśla prof. Marek Kowalski, szef Kliniki Immunologii, Reumatologii i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, noworodki przed alergiami najlepiej chroni mleko matki. "W tej chwili nie mamy do zaoferowania działań profilaktycznych. Jedyne działanie, które potrafimy udokumentować naukowo, to karmienie dzieci piersią przez kilka miesięcy. Żadne diety matek, żadne diety po urodzeniu, żadne inne działania nie potrafią w szerszej skali zapobiec alergii" – przyznaje profesor.
Na powstawanie uczuleń mają później wpływ także czynniki środowiskowe. Na przykład coraz mniejszy kontakt dzieci z infekcjami. To rozleniwia układ immunologiczny do tego stopnia, że organizm zaczyna ostro reagować na pyłki i roztocza, zamiast na chorobotwórcze bakterie. Dlatego najmniej przypadków alergii stwierdza się u dzieci pochodzących ze wsi, które o wiele częściej stykają się z najróżniejszymi drobnoustrojami, pochodzącymi między innymi ze zwierząt oraz naturalnego pokarmu.
Z analiz prowadzonych przez profesora Kowalskiego wynika, że w Łodzi częstość występowania astmy wśród dzieci szkolnych wynosi 17 proc. 100 kilometrów od Łodzi, na terenach wiejskich, odsetek ten to zaledwie 2 proc. Potwierdza się więc teoria, że alergia to choroba cywilizacyjna.