Nowy podwariant coraz powszechniejszy

Od dwóch lat mamy do czynienia z jednym wariantem koronawirusa. To Omikron. Co jakiś czas pojawiają się jego kolejne podwarianty. Przez długi czas dominował Kraken oznaczony oficjalnie symbolem XBB.1.5. Potem coraz częściej mówiło się o Erisie (EG.5) i Piroli (BA.2.86). Teraz służby medyczne ze Stanów Zjednoczonych i państw Zachodniej Europy raportują o rosnącej liczbie zachorowań wywołanych podawariantem JN.1. Nie został jeszcze "ochrzczony" w mediach, jest "potomkiem" szczepu BA.2.86.

Reklama

W USA po raz pierwszy został zidentyfikowany we wrześniu, w grudniu odpowiadał już za połowę zakażeń. Coraz powszechniejszy jest też w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Hiszpanii i Islandii. Został wpisany przez Światową Organizację Zdrowia na listę "wariantów wartych zainteresowania" (Variants of Interest — VOI), najwyższą obecnie kategorię groźności.

Reklama

JN.1 nie powoduje cięższego przebiegu choroby, ale zauważona w nim mutacja pozwala mu lepiej omijać naszą odporność na koronawirusa i szybciej się przenosić. - Rozwija się szybciej niż jakikolwiek inny podwariant widziany w ostatnich ośmiu miesiącach – pisała w grudniu na Twitterze dr Meaghan Kall, epidemiolog z UKHSA.

Dwa nowe objawy

Najnowszy podwariant wzbudza zainteresowanie służb medycznych również z powodu dwóch objawów, od dłuższego czasu obserwowanych dość rzadko. Osoby zainfekowane JN.1 znacznie częściej teraz mówią o problemach ze snem i stanach lękowych.

Te dolegliwości występują obok typowych dla większości ostatnich podwariantów koronawirusa. Jak podaje brytyjska agencja Office for National Statistics, to przede wszystkim katar, kaszel, ból głowy, ból gardła, osłabienie i ból mięśni.

Reklama

Prof. Thomas Russo, kierownik katedry chorób zakaźnych na Uniwersytecie w Buffalo w Nowym Jorku w rozmowie z serwisem Prevention przestrzega przed lekceważeniem nowego podwariantu. - Badania wykazały, że rodzic JN.1, czyli BA.2.86 szybciej się przenosi niż inne obecne podwarianty. A ponieważ JN.1 jest pochodną BA.2.86, to istnieje obawa, że może być jeszcze bardziej przenośny - powiedział.

Polecił jednocześnie, aby wszyscy, którzy się jego obawiają, powinni się zaszczepić najnowszą wersją szczepionki.
- Zaktualizowana szczepionka jest bliższa JN.1 niż stara szczepionka. Więc nawet jeśli zobaczymy więcej przypadków JN.1, to ta nowa szczepionka powinna chronić przed ciężkim przebiegiem choroby - zaznaczył.