Kolejki do specjalistów się wydłużyły
Długość oczekiwania na wizytę u lekarza to jeden z wyznaczników skutecznego systemu ochrony zdrowia. W Polsce ten problem trwa od lat. Kolejki do specjalistów to główna bolączka pacjentów. Rządzące od ośmiu lat Prawo i Sprawiedliwość obiecuje poprawę w tym zakresie, m.in. poprzez złagodzenie wymogów stawianych uczelniom chcącym kształcić przyszłych lekarzy. W efekcie kierunek lekarski został uruchomiony na Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, czyli szkole założonej przez Tadeusza Rydzyka.
Co więcej, rządząca ekipa już teraz chwali się, że kolejki do specjalistów uległy skróceniu. "Znacząco skróciliśmy kolejki do specjalistów. To była udręka w przeszłości. Dalej będziemy skracać ten proceder, aby pomoc uzyskać jak najszybciej. Podczas rządów opozycji trzeba było czekać czasami przez lata, aby dostać się do specjalistów na przykład takich jak kardiolodzy" - mówił niedawno premier Mateusz Morawiecki.
Te słowa zostały szybko zweryfikowane. Kłamstwo na Twitterze premierowi wytknęła Alicja Defratyka, powołując się na raport fundacji Watch Health Care. Co roku publikuje ona dane dotyczące czas oczekiwania na wizytę u lekarza, w oparciu o informacje uzyskane z ponad 1500 placówek mających kontrakt z NFZ.
Ostatni raport, z listopada 2022 r., pokazuje, że w porównaniu z jesienią 2015 r. średni czas oczekiwania na wizytę wydłużył się o półtora miesiąca - z dwóch miesięcy i 12 dni do czterech miesięcy i czterech dni.
Trzeba czekać nawet dwa razy dłużej
Podobną statystykę, ale znacznie bardziej aktualną, można znaleźć w serwisie ŚwiatPrzychodni.pl. Autorzy opracowania sprawdzili, jak od listopada 2015 r., czyli od chwili objęcia władzy przez PiS, do sierpnia obecnego roku, zmienił się w miastach wojewódzkich czas oczekiwania na wizytę do ośmiu lekarzy specjalistów: dermatologa, endokrynologa, gastrologa, kardiologa, laryngologa, neurologa, okulisty i ortopedy.
Wyniki są miażdżące dla obecnej ekipy. Bo średni czas oczekiwania pacjentów na specjalistyczną konsultację lekarską w ramach NFZ wydłużył się prawie dwukrotnie! Wtedy było to 84 dni, teraz trzeba czekać 164 dni.
Do jakiego specjalisty czeka się najdłużej?
Jak piszą autorzy raportu, w badanym okresie najbardziej wydłużyły się kolejki na wizytę u gastrologa - ze 120 do 301 dni. Natomiast największy wzrost wyrażony w procentach miał miejsce w przypadku poradni dermatologicznych - wyniósł 362 proc. (z 21 do 76 dni).
Nie zmienia się jedno. Cały czas najtrudniej dostać się do endokrynologa. Kiedyś - średnio było to 230 dni, obecnie - 309. We Wrocławiu trzeba czekać nawet 662 dni!
Pełny raport, a nim szczegółowe dane dotyczące poszczególnych miast wojewódzkich, znajdziesz tutaj.
Jak piszą autorzy, raport powstał "na bazie na danych udostępnianych przez placówki medyczne działające w ramach NFZ. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zobowiązuje poradnie do udostępniania informacji na temat najbliższego możliwego terminu rejestracji do odpowiedniego lekarza specjalisty. W raporcie zostali uwzględnieni wyłącznie świadczeniodawcy, którzy w trakcie listopada 2015 r. lub sierpnia 2023 r. zestawienie nt. wolnych terminów przekazywali do NFZ więcej niż dwa razy".
Dane uwzględniają wyłącznie terminy dla tzw. przypadków stabilnych, czyli takich, które nie wymagały natychmiastowej interwencji lekarza specjalisty.