Konferencję w Warszawie zorganizowano z okazji rozpoczęcia II ogólnopolskiej kampanii społecznej "Diagnostyka jajnika – Twoja historia nie musi być złośliwa", poświęconej wczesnemu wykrywaniu raka jajnika. W Polsce w 2013 r. zachorowało na ten nowotwór 3,6 tys. kobiet, a 2,6 tys. zmarło. Śmiertelność tego raka przekracza 60 proc. i jest dwukrotnie większe niż w przypadku raka piersi.

Reklama

Te dane nie zmieniają się od lat. Zastępca kierownika Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie dr hab. n. med. Lubomir Bodnar powiedział, że jednym z powodów tak złych wyników leczenia są trudności z wczesnym wykryciem tej choroby. Nie ma bowiem badań przesiewowych, takich jak mammografia w przypadku raka piersi oraz cytologia służąca wykrywaniu raka szyjki macicy.

Jedynym obecnie sposobem na wczesne wykrycie raka jajnika jest regularne poddawanie się badaniom ginekologicznym oraz dopochwowemu USG. Badania te wciąż jednak są tematem tabu u znacznej części kobiet. Marta Rybicka z Instytut Badawczy IQS powiedziała, że w ostatnich 12 miesiącach jedynie co trzecia Polska była u ginekologa, a co czwarta poddała się badaniom dopochwowego USG.

Na konferencji przedstawiono wyniki sondażu "Zmowa milczenia", przeprowadzonego w sierpniu 2016 r. na grupie 800 kobiet przez IQS - z którego wynika, że 62 proc. kobiet bardzo rzadko lub w ogóle nie rozmawia w rodzinie o chorobach kobiecych. Dla ponad połowy Polek rozmowy na ten temat są krępujące.

- Co czwarta kobieta w naszym kraju wstydzi się rozmawiać o chorobach kobiecych nawet z lekarzem. Taką rozmowę najczęściej prowokuje przypadek zachorowania w najbliższym otoczeniu, bądź choroba znanej osoby. Brak wiedzy oraz przekonanie, że "mnie to nie dotyczy" sprawia, że rozmowy te rzadko są podejmowane – tłumaczyła Marta Rybicka.

Dr Libura, dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych Uczelni Łazarskiego - powiedziała, wczesne wykrywanie raka jajnika utrudnia brak jednoznacznych w tej chorobie badań diagnostycznych. - Szczególnie w przypadku tego nowotworu nie można powiedzieć, że gdy kobieta zachoruje, to głównie jej wina, bo się nie badała. Nie zawsze wystarczy nawet regularne wykonywanie USG – podkreśliła.

Orina Krajewska z Fundacji Małgosi Braunek "BĄDŹ" powiedziała, że przykładem jest jej mama, aktorka Małgorzata Braunek, u której wykryto raka jajnika w 2013 r. - Początkowo odczuwała jedynie objawy gastryczne, które bardziej kojarzyły się z zatruciem pokarmowym, niż z nowotworem. Jeszcze na trzy miesiące przed jego wykryciem USG jajników i jamy brzusznej nie wykazało, że to rak. Chorobę w stanie zaawansowanym wykryto dopiero, jak pojawiło się wodobrzusze – opowiadała Orina Krajewska.

Reklama

Dr Bodnar przyznał, że pierwszymi odczuwanymi objawami raka jajnika są często wzdęcia i bóle brzucha oraz utrata apetytu, które nie są kojarzone z nowotworem. Mogą pojawić się również biegunki, zaparcia oraz powiększenie obwodu brzucha, jakby kobieta była w ciąży.

Prezes Ogólnopolskiej Organizacji Kwiat Kobiecości Ida Karpińska w ramach nowej odsłony kampanii zwraca uwagę na to, że kobiety w ramach profilaktyki wczesnego wykrywania raka jajnika powinny rozważyć wykonanie testów genetycznych na obecność mutacji BRCA1/2, która zwiększa ryzyko raka piersi oraz jajnika.

Organizacji Kwiat Kobiecości zaleca, by każda kobieta po 20. roku życia przynajmniej raz w roku podczas wizyty u ginekologa poddała się przezpochwowemu badaniu USG lub przynajmniej USG wykonywanemu przez powłoki brzuszne.