Izabela Leszczyna nową minister zdrowia
W powołanym 13 grudnia rządzie Donalda Tuska stanowisko ministra zdrowia objęła Izabela Leszczyna. Jest posłanką nieprzerwanie od 2007 r., nie ma wykształcenia medycznego, nie pełniła też wcześniej żadnej funkcji w systemie ochrony zdrowia. Zajmowała się sprawami finansowymi, w poprzedniej kadencji była zastępcą przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych.
- Pani minister jest fachowcem w dziedzinie finansów, zna się na tym jako jedna z najlepszych w naszym klubie w tej dziedzinie. Jej nominacja jest gwarantem, że system będzie naprawiany - zachwalał ją były minister zdrowia w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz, obecnie szef sejmowej Komisji Zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Nowa minister zdrowia o swoich priorytetach
Nowy rząd został zaprzysiężony 13 grudnia. Tuż przed uroczystością w Pałacu Prezydenckim Izabela Leszczyna zdradziła w rozmowie z Polsat News, co dla nie jest najważniejsze. - Opieka okołoporodowa jest moim jednym z priorytetów - powiedziała.
- Mam kilka pomysłów, ale najpierw będę rozmawiała z moimi współpracownikami. Ze środowiskiem, lekarzami, pielęgniarkami, wszystkimi, od których zależy, jaka jest ta ochrona zdrowia - dodała Leszczyna.
Do pierwszego spotkania dojdzie już 15 grudnia. Zainicjował je prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
- Z naszymi postulatami będziemy chcieli się przebić do świadomości decydentów. Dzisiaj środowisko nie oczekuje już pięknych słów, oczekuje konkretów. No-fault, "odczarnkowienie" kształcenia medycznego, "deziobryzację" i zmianę w Kodeksie karnym. Tworzą się nowe kalki słowne, ale trzeba odwrócić te wszystkie "deformy". Trzeba iść mocno do przodu. Należy zdjąć obowiązek określania poziomu refundacji przez lekarza. Trzeba postawić na stomatologię. Rozmawiać o profilaktyce. Worek rzeczy do zmian jest naprawdę duży - powiedział Jankowski.
Leszczyna: za dużo biurokracji, za mało kadry
O tym, co będzie chciała zrobić jako minister zdrowia, Leszczyna mówiła pod koniec listopada w programie "Rozmowa Piaseckiego".
- Celem przyszłego ministra zdrowia, ktokolwiek nim będzie, powinno być to, żebyśmy dłużej żyli w lepszym zdrowiu - zaznaczyła i dodała, że jest wiele do zrobienia. Jej zdaniem "rząd dokładał pieniądze i wprowadzał kolejne regulacje".
- Rozporządzenie goniło rozporządzenie, ustawa ustawę. Przeregulowane szpitale, za dużo biurokracji dla lekarza, za mało kadry. Nie może lekarz połowę wizyty przeznaczać na biurokratyczne działania, do których nie jest potrzebna jego wiedza medyczna - powiedziała.
Leszczyna odniosła się też do jednej z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej, czyli zniesienia limitów NFZ na zabiegi w szpitalach. W jej ocenie "początkowo będzie to znacząco kosztować", ale jednocześnie "ten sam pacjent nie przyjdzie do szpitala dwa razy na tę samą procedurę, na wycięcie tego samego wyrostka".
- Na początku koszty byłyby większe, ale otwierając szerzej drzwi, spowodowalibyśmy, że drogi sprzęt, który jest wykorzystywany do godziny 16, bo potem nie ma pieniędzy na procedury, mógł być lepiej wykorzystany. Można byłoby wykonywać więcej procedur i znaleźliby się i lekarze, i obsługa techniczna, która może pracowałaby więcej - wyjaśniała. Jej zdaniem szpitale są w stanie - przy obecnych zasobach - przeprowadzać 30 proc. więcej zabiegów niż teraz.