POChP objawiająca się dusznością na skutek ograniczenia przepływu powietrza przez dolne drogi oddechowe jest już chorobą społeczną. Z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami wynika, że cierpi na nią od 2 do 2,5 mln Polaków. Jest to czwarta przyczyna zgonów, a za kilkanaście lat może być nawet trzecią najbardziej śmiertelną chorobą (po schorzeniach układu krążenia i nowotworach).
Według prezesa Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc (PTChP) prof. Pawła Śliwińskiego, podstawową przyczyną rozwoju POChP jest palenie papierosów, które odpowiada za około 80 proc. przypadków tej choroby. – Wielu chorych nigdy jednak nie paliło. Wskazują na to badania diagnostyczne przeprowadzone w Krakowie oraz kilku innych miejscowościach podkrakowskich. POCHP wykryto tam u 26 proc. kobiet, które nie paliły papierosów – powiedział. Dodał, że nie ma jednak pewności na ile te badania są miarodajne dla całej naszej populacji.
Powodem przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, poza paleniem tytoniu, mogą być różnego rodzaju zanieczyszczenia powietrza. – Może to być smog w miastach, jak również spaliny wydobywające się z kuchenek gazowych czy domowych kominków lub grilla. Wszystko zależy, w jakim stopniu jesteśmy narażeni na szkodliwe substancje i jakie są nasze predyspozycje genetyczne – wyjaśniał prof. Śliwiński, który jest kierownikiem II Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Zdaniem prezesa PTChP, w Polsce nie zwiększa się liczba chorych z POChP, większa jest natomiast świadomość tej choroby oraz jej wykrywalność. – Jedynie wciąż zbyt mało pacjentów jest leczonych. Podejrzewa się, że terapią objętych jest zaledwie 0,5 mln chorych, czyli nie więcej niż co czwarty – dodał.
Zdaniem specjalisty nadal zbyt mało osób poddaje się badaniom spirometrycznym (analizującym pojemność płuc i przepływ powietrza), pozwalającym wcześnie wykryć chorobę. – Również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej w razie duszności u pacjenta diagnozują go raczej w kierunku chorób układu krążenia niż układu oddechowego – wyjaśniał.
Takie dolegliwości jak duszności, kaszel oraz wykrztuszanie wydzieliny z dróg oddechowych często są kojarzone z paleniem papierosów, a pogorszenie wydolności fizycznej – z wiekiem lub niewydolnością serca. Tymczasem – ostrzegali eksperci – mogą być to być objawy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.
Wczesne wykrycie tej choroby pozwala szybciej rozpocząć leczenie. – W przypadku POChP ma to szczególne znaczenie, bo nie można jej wyleczyć, ale można zatrzymać jej rozwój, a im wcześniej to zrobimy, tym lepiej – podkreślił kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, wiceprezes PTChP prof. Adam Antczak.
Powiedział on, że w przypadku osób uzależnionych od tytoniu najważniejsze jest pozbycie się tego nałogu. Choć przyznał, że nie jest to łatwe, bo jest to silne uzależnienie. – Bardzo ważny jest wysiłek fizyczny, z którego nie należy rezygnować z powodu duszności, wręcz przeciwnie: zaniechanie aktywności fizycznej jeszcze bardziej pogarsza stan chorego – przekonywał.
Ważne jest odpowiednie leczenie, a równie istotne – podkreślali eksperci – stosowanie się do zaleceń lekarza oraz właściwe zażywanie leków. To bardzo ważne w tej chorobie, ponieważ leki używane w leczeniu POChP stosowane są w inhalatorach, co dla wielu chorych, szczególnie tych w starszym wieku, jest sporym utrudnieniem.
– Głównym celem terapii jest zapobieganie ciężkim zaostrzeniom choroby, wymagającym hospitalizacji. Pobyt w szpitalu jest kosztowny, ale zaostrzenie choroby może być nawet groźne dla życia chorego – podkreślił prof. Antczak. Z danych przedstawionych podczas konferencji prasowej wynika, że kiedy chory trafia do szpitala z zawałem serca, ryzyko zgonu sięga 10 proc., a w przypadku zaostrzenia POChP – 25-35 proc., czyli jest trzykrotnie większe.
Eksperci przekonywali, że liczbę ciężkich zaostrzeń choroby u niektórych pacjentów (około 15 proc.) może zmniejszyć terapia trójlekowa, czyli stosowanie przez chorego nowej generacji inhalatorów zawierających trzy typy leków: dwóch rozszerzających oskrzela oraz jednego o działaniu przeciwzapalnym. Kłopot polega na tym – dodali – że leki te mają międzynarodowe rekomendacje, ale w Polsce nie są jeszcze refundowane z budżetu, a zatem są niedostępne.
Prof. Śliwiński zastrzegł, że w naszym kraju nie brakuje najnowszych leków wziewnych w leczeniu POChP. – Są refundowane i powszechnie dostępne inhalatory dwuskładnikowe, a niektóre preparaty są na liście leków bezpłatnych dla seniorów 75 plus. Chcemy jedynie, żeby Ministerstwo Zdrowia kontynuowało ten korzystny kurs i wprowadziło refundację również inhalatorów trójskładnikowych – wyjaśniał.
Przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc oświadczyli, że w sprawie refundacji terapii trójlekowej zwrócą się do ministra zdrowia. – Taka terapia jest nie tylko bardziej korzystna dla pewnej grupy chorych, ale w dłuższym okresie powinna przynieść również korzyści dla budżetu – zapewniał prof. Śliwiński.