Chore dziąsła winne impotencji?

Niewystarczająca higiena jamy ustnej może negatywnie wpłynąć nie tylko na zdrowie zębów i dziąseł - alarmują lekarze. Rozwijająca się w ustach flora bakteryjna może być przyczyną infekcji górnych dróg oddechowych, zaostrzenia chorób nerek, rozwoju chorób serca i naczyń, a nawet zmian skórnych na twarzy. Według ostatnich doniesień opublikowanych w Journal of Sexual Medicine, istnieje także mocny związek pomiędzy występowaniem chorób przyzębia a zaburzeniami erekcji.

Reklama

Dowód? Aż u 53 proc. mężczyzn przebadanych przez naukowców pod kątem zaburzeń erekcji, zdiagnozowano również przewlekłą chorobę przyzębia w różnym stadium zaawansowania. Badaniami objęto grupę mężczyzn pomiędzy 30 a 40 rokiem życia - zdaniem badaczy, najbardziej narażoną na dysfunkcję erekcji spowodowaną m.in. chorobami dziąseł.

- Choroba przyzębia, powszechnie zwana paradontozą, to przewlekła choroba infekcyjna tkanek otaczających ząb i utrzymujących go w zębodole. Źródłem zakażenia są bakterie, zalegające pomiędzy zębami a dziąsłami. Ich nagromadzenie się oraz przekształcenie w kamień nazębny, sprawia, że podrażnieniu i zakażeniu ulega miękka tkanka dziąseł, a nawet kość - mówi lek. dent. Tomasz Łukasik z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim Clinic w Katowicach.

Skutkiem nieleczonej choroby przyzębia jest rozchwianie się zębów, ich przesuwanie i wypadanie. Chorobie towarzyszy także zaczerwienienie i obrzęk dziąseł. W wielu przypadkach dochodzi także do odsłonięcia szyjek zębowych - zęby wówczas wydają się dłuższe i mogą być nadwrażliwe. - Pierwsze symptomy schorzenia łatwo rozpoznać. To najczęściej krwawienie dziąseł podczas mycia zębów, a także nieprzyjemny zapach z ust i posmak - mówi dr Łukasik.

Typowo męskie problemy

Skąd więc związek pomiędzy zdrowiem dziąseł a zaburzeniami erekcji? Przewlekły stan zapalny i infekcja może prowadzić do uszkodzenia komórek śródbłonka, które znajdują się w naczyniach - także w tych, które doprowadzają krew do penisa podczas erekcji. Uszkodzenie delikatnych komórek skutkuje problemami w prawidłowym przepływie krwi.

W swoich spostrzeżeniach naukowcy idą nawet o krok dalej, dostrzegając związek pomiędzy chorobami przyzębia a innymi, typowo męskimi przypadłościami m.in. schorzeniami prostaty. Okazuje się bowiem, że u panów, którzy cierpią na zapalenie dziąseł i raka prostaty, notuje się podwyższony poziom specyficznego dla prostaty antygenu (PSA).

Reklama

Takich związków pomiędzy chorobami przyzębia a naszym ogólnym zdrowiem jest więcej. Od lat naukowcy badają relację pomiędzy zapaleniem dziąseł a występowaniem chorób serca. Ponadto mężczyźni dotknięci chorobami przyzębia są aż o 14 proc. bardziej narażeni na choroby nowotworowe.

- Każdy stan zapalny spowodowany przez bakterie, także te w jamie ustnej, ma wpływ na kondycję całego organizmu. Osoby dotknięte chorobami przyzębia są bardziej narażone na inne infekcje wirusowe i bakteryjne, a także na powikłania, rzutujące m.in. na zdrowie nerek, układu oddechowego, naczyń krwionośnych, a nawet zdrowie oczu i przebieg cukrzycy. Powstały stan zapalny może zniszczyć także włókna łączące zęby z kością, w konsekwencji powodując utratę kości otaczającej ząb. Bez niej zęby zaczynają się ruszać i przemieszczać, co często prowadzi do ich wypadania - mówi dr Łukasik.

Przeciwdziałaj: myj, nitkuj, usuwaj kamień

Jak zatem ustrzec się przed przykrymi skutkami? Podstawą jest prawidłowa higiena jamy ustnej. Dentyści zalecają myć zęby miękką szczoteczką minimum 2 razy dziennie i nie krócej niż 4 minuty. Koniecznie powinniśmy także nitkować zęby, usuwając resztki jedzenia z przestrzeni między nimi. Zaleca się także dokładne mycie języka, na którym również rozwijają się bakterie. Dopełnieniem rytuału higienicznego powinno być stosowanie specjalnych bezalkoholowych płukanek antybakteryjnych - przekonują eksperci.

Szczególnie pomocna jest także higienizacja w gabinecie stomatologicznym, na którą składa się skaling, piaskowanie, polerowanie i fluoryzacja, a czasami kiretaż. Zabieg skalingu, czyli usuwania kamienia nazębnego powinniśmy wykonywać co pół roku. Chroni on przed rozwojem stanów zapalnych i podrażnień dziąseł, poprawia także estetykę uśmiechu.

- U dentysty możemy dziś wykonać 2 typy skalingu: skaling naddziąsłowy, który usuwa kamień z koron zębowych oraz skaling poddziąsłowy, którym usuwa się kamień poniżej linii dziąseł. Do ich wykonania używa się ultradźwięków. Zabieg najczęściej wykonują higienistki - mówi dr Łukasik.

Zdarzają się jednak sytuacje, w których konieczne jest znacznie głębsze sięgnięcie do kieszonek zębowych. Wówczas wykonuje się w znieczuleniu miejscowym kiretaż zamknięty lub otwarty. - Kiretaż zamknięty pozwala oczyścić kieszonkę mającą do 5 mm, bez konieczności nacinania dziąsła. Podczas zabiegu stomatolog usuwa złogi poddziąsłowe i bakterie. Z kolei kiretaż otwarty, wykonuje się kiedy mamy do czynienia z głębokimi kieszeniami zębowymi. Wymaga on nacięcia dziąsła i odsłonięcia korzeni. W obu przypadkach zabieg wykonuje stomatolog - mówi ekspert Dentim Clinic.

Dopełnieniem zabiegu usuwania kamienia powinno być piaskowanie, czyli zabieg usuwania osadów i przebarwień oraz fluoryzacja, czyli zabezpieczenie zębów preparatem o wysokim stężeniu fluoru. Całość zamyka polerowanie, czyli wygładzanie powierzchni zębów, co ma zmniejszyć ryzyko przyleganie osadów.

- Leczenie choroby przyzębia odbywa się na kilku frontach. Z jednej strony jest to profilaktyka, która chroni przed jej rozwojem, z drugiej strony jest to wieloetapowe i długie leczenie, kiedy mamy już do czynienia ze schorzeniem. W każdym z przypadków celem jest niedopuszczenie do wypadania zębów. Co ważne - raz powstała choroba przyzębia praktycznie nigdy nie jest całkowicie wyleczona, można natomiast skutecznie zminimalizować jej oddziaływanie na cały organizm - mówi dr Łukasik.