Wspólnie z wiceministrem zdrowia Sławomirem Neumannem na konferencji prasowej Bartosz Arłukowicz zapewniał, że dostęp do lekarzy został zabezpieczony. W 378 z 380 powiatów jest bowiem podpisana co najmniej jedna umowa z placówką podstawowej opieki zdrowotnej. Minister zdrowia przekonywał pacjentów, by zmieniali lekarzy, jeśli w nowym roku ich dotychczasowi nie będą pracowali.

Reklama

Co zrobić, gdy 2 stycznia gabinet będzie zamknięty?

Szef resortu zdrowia wyjaśnia, że ma "plan B". Możliwości są cztery.

Po pierwsze: szpitalne oddziały ratunkowe.

Po drugie: nocna pomoc medyczna, której godziny pracy mają zostać wydłużone.

Po trzecie: szpitalne izby przyjęć.

Po czwarte: ułatwienie możliwości przepisania się do innego lekarza - wystarczyć ma jedynie oświadczenie, a lekarza bezpłatnie można będzie zmienić aż trzy razy w ciągu roku.

Arłukowicz poinformował także, że na stronie internetowej NFZ aktualizowana będzie lista przychodni, które nie podpisały nowych kontraktów. TUTAJ można znaleźć informacje o działających przychodniach, numery infolinii oraz wzór deklaracji wyboru lekarza >>>

Minister dodał, że w trzech województwach podpisano umowy ze wszystkimi lekarzami. To zachodniopomorskie, kujawsko-pomorskie i wielkopolskie.

Reklama

"Dość spektaklu, który powtarza się od kilkunastu lat"

Minister zdrowia atakował również skupiające część lekarzy Porozumienie Zielonogórskie. Zarzucił mu, że "szantażuje państwo". Zaapelował też do zrzeszonych w nim, aby podpisali umowy i nie kierowali się decyzjami związkowych liderów. Już wcześniej Arłukowicz wielokrotnie przekonywał, że zaproponowane lekarzom warunki są bardzo dobre. Jego zdaniem wielu lekarzy docenia, że po raz pierwszy od 2008 roku stawka za jednego pacjenta wzrosła z 96 do 136 złotych. Dla tych, którzy wykonują więcej badań, stawka rośnie do 140 złotych. Ci lekarze, którzy zlecają szczególnie dużo badań, mogą liczyć na stawkę w wysokości 144 złotych.

Do tej pory nowe umowy podpisało prawie 330 przychodni będących członkami Porozumienia. Te, które nie podpiszą umów do północy, będą mogły zawrzeć kontrakty w nowym roku, ale na nowych zasadach: będą bezterminowe i będą wymagały ponownych oświadczeń od pacjentów.

Część lekarzy, zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim, nie chce podpisać umów, bo twierdzi, że pakiet onkologiczny, nakładający na nich nowe obowiązki dotyczące diagnozowania pacjentów, został źle przygotowany. Przekonuje też, że pieniądze zabezpieczone na badania pacjentów są niewystarczające.

CZYTAJ WIĘCEJ o argumentach Bartosza Arłukowicza >>>

CZYTAJ WIĘCEJ o argumentach Porozumienia Zielonogórskiego >>>