Paradontoza a alzheimer

Zdrowe dziąsła to nie tylko czynnik kluczowy dla zdrowych zębów, ale jak się okazuje również wyznacznik dobrego funkcjonowania jednego z naszych kluczowych organów, czyli mózgu. Coraz więcej mamy dowodów na to, że zły stan dziąseł może niekorzystnie wpływać na nasze funkcje poznawcze, sprzyjać problemem z pamięcią, zaś u osób z chorobą Alzheimera wpływać na postęp choroby. W jednym z badań naukowcy z King's College London i University of Southampton śledzili zdrowie grupy mężczyzn i kobiet, którzy cierpieli na łagodną lub umiarkowaną postać alzheimera. U tych pacjentów, którzy cierpieli na stany zapalne dziąseł lub paradontozę, odnotowano szybszą progresję zaburzeń pamięci. Dlaczego tak się dzieje?

Reklama

Uważa się, że bakterie odpowiedzialne za choroby dziąseł przedostając się do krwi uaktywniają cytokiny, czyli białka od których zależy inicjacja reakcji zapalnej. Reakcja zapalna jest wspólnym mianownikiem pomiędzy chorobami dziąseł a chorobą Alzheimera, w której dochodzi do neurodegeneracji i upośledzenia funkcji mózgu. Obecność cząsteczek o działaniu zapalnym w naszym organizmie na skutek np. paradontozy, podwyższa ryzyko alzheimera.

- Bakterie takie jak krętki (łac. Spirochaetes) oraz Treponema denticola wykrywane są u pacjentów z umiarkowaną lub ciężką postacią paradontozy. Patogeny te są również wykrywane u osób z chorobą Alzheimera, co może świadczyć, że bakterie wywołujące zapalenie przyzębia mogą atakować również mózg poprzez krążenie ogólnoustrojowe. Byłby to kolejny argument za tym, jak ważne jest zdrowie jamy ustnej dla zdrowia ogólnego - mówi dr Monika Stachowicz z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.

Demencja od zębów?

W jednym z badań osoby, które myły zęby mniej niż raz dziennie były o 65 proc. bardziej narażone na rozwój demencji niż osoby szczotkujące zęby trzy razy dziennie. Nie jest przypadkiem, że osoby w podeszłym wieku, którzy zazwyczaj cierpią na stany zapalne dziąseł i braki w jamie ustnej, wykazują większą tendencję do kłopotów z pamięcią niż ich rówieśnicy regularnie odwiedzający stomatologa.

Osłabiasz swój organizm

Kondycja naszych zębów ma niebagatelne znaczenia dla zdrowia ogólnego. Ma to szczególne znaczenie u ludzi po 50-60 roku życia, ponieważ na ogół wraz z wiekiem jesteśmy mniej odporni i wzrasta podatność na choroby. Odnosi się do tego pojęcie zespołu słabości/ kruchości (ang. frailty syndrome). Jest to zespół objawów klinicznych, który charakteryzuje się ogólnym osłabieniem organizmu wynikającym z gorszego funkcjonowania narządów, mniejszej odporności na stres, zaburzeń układu immunologicznego czy hormonalnego. Zespół ten powiązany jest z przewlekłym procesem zapalnym (m.in. podwyższonym poziomem neutrofili i monocytów we krwi) w organizmie o nieznanej przyczynie, który ma negatywny wpływ na organizm. Skutkuje m.in. chorobami serca, anemią, spadkiem masy mięśniowej, wagi i wydolności fizycznej. Osoba z tzw. zespołem słabości czuje się przemęczona, osłabiona, może tracić na wadze i staje się coraz mniej aktywna. U osób z tą dolegliwością notuje się większą skłonność do chorób, a co za tym idzie odsetek hospitalizacji oraz wyższy wskaźnik umieralności, co dotyczy głównie seniorów. Szacuje się, że zespół słabości dotyka w Polsce około 6,7 proc. osób starszych, z czego ponad 30 proc. to osoby w wieku 75–80 lat i 50 proc. wśród osób powyżej 80 roku życia. W jaki sposób możemy przyczynić się do dolegliwości?

- Nasz organizm to skomplikowany mechanizm wzajemnych połączeń. Znane są korelacje zdrowia jamy ustnej z chorobami przewlekłymi takimi jak cukrzyca, udar, nadciśnienie, osteoporoza, nowotwory, infekcje dróg oddechowych, otyłość czy zapalenie stawów. Konsekwencje dla zdrowia ogólnego może mieć nieodpowiednia higiena jamy ustnej, nieleczona próchnica, choroby przyzębia np. paradontoza, a nawet suchość w jamie ustnej. Również osoby o mniejszej ilości zębów oraz bezzębne, które nie noszą protez zębowych są bardziej narażone na zespół słabości. Konsekwencje nie będą natychmiastowe, ale skumulują się na starość – wyjaśnia stomatolog.

Reklama

Kiedy brakuje zębów

Bezzębie czyli całkowity brak zębów w szczęce najczęściej dotyczy osób starszych, choć nie jest to regułą. Nieprawdą jest jednak, że zęby tracimy zęby „ze starości”. Nawet u seniorów zęby nie wypadają z przyczyn naturalnych. Najczęstszym powodem utraty zębów w tej grupie pacjentów są nasze zaniedbania, choroby jamy ustnej (przede wszystkim nieleczona paradontoza) lub choroby ogólne, a także urazy.

Braki zębowe to nie tylko defekt estetyczny wpływający na zmianę rysów twarzy i powstanie bruzd i zmarszczek, ale przede wszystkim gorsza jakość życia i problem funkcjonalny. Znane są powiązania bezzębia z miażdżycą, przewlekłą obturacyjną chorobą płuc czy nowotworami głowy i szyi. Gdy zabraknie zębów, pacjent może seplenić, ponieważ mowa staje się mniej wyraźna, zaś kłopoty z rozdrabnianiem pokarmu przełożą się na zaburzenia pokarmowe, spadek wagi ciała oraz deficyt składników odżywczych.

- Można ustrzec się tych problemów, jeśli pacjent unika czynników ryzyka, przykłada dużą wagę do higieny jamy ustnej i regularnie chodzi na przeglądy. Powinniśmy również regularnie usuwać kamień nazębny w gabinecie, unikać palenia oraz zdrowo się odżywiać. To wszystko ma wpływ na to, jak długo zachowamy swoje naturalne zęby – mówi ekspert.

Chore dziąsła to czynnik ryzyka nowotworów

Badania sugerują również związek chorób dziąseł w nowotworami, szczególnie o ludzi starszych, u których występuje największy odsetek pacjentów z paradontozą. Naukowcy z Uniwersytetu w Buffalo stworzyli ankietę, z której wynikło, że te kobiety, które miały w przeszłości problemy z dziąsłami są o 14 proc. bardziej narażone na rozwój nowotworów. Największe ryzyko dotyczy raka przełyku, ponieważ patogeny z tkanek przyzębia mają najlepszy dostęp do błon śluzowych przełyku, na którym mogą żerować. Przewlekły stan zapalny tkanek dziąseł sprzyja również rakowi pęcherzyka żółciowego, rakowi żołądka czy rakowi piersi.

Trwa ładowanie wpisu