Wyjściowym parametrem określającym stan odżywienia organizmu jest indeks BMI, który otrzymujemy przez podzielenie masy ciała w kilogramach przez kwadrat wzrostu wyrażonego w metrach.
Kalkulator nie zawsze mówi prawdę
Wartość BMI pozwala na ogólną ocenę naszego stanu odżywienia oraz określenie granic w jakich nasza waga powinna się mieścić, przy czym nie we wszystkich przypadkach jest ona miarodajna. Wyliczając indeks BMI nie bierzemy pod uwagę masy mięśniowej. Osoba uprawiająca sport, zwłaszcza siłowy, może ważyć dużo, a mimo to nie jest otyła. Wszystko przez masę mięśniową, która stanowi zdecydowaną większość składu jej ciała. Jeżeli zaczniemy intensywnie ćwiczyć, po pewnym czasie może się okazać, że wskazówka wagi przesunęła się w prawo. Nie oznacza to wcale, że utyliśmy. Po prostu rozbudowane zostały mięśnie, które ważą więcej niż tłuszcz. Wskaźnik BMI nie ma też zastosowania w odniesieniu do dzieci. W ich przypadku prawidłowość masy ciała ustala się poprzez analizę siatek centylowych, które pozwalają obiektywnie ocenić stan rozwoju fizycznego młodego organizmu.
Przy pomocy BMI nie ustalimy też stopnia otłuszczenia organizmu. Tkanka tłuszczowa to nie tylko to, co widzimy jako fałdki czy wystający brzuszek. Może ona również występować w narządach wewnętrznych i wtedy jest bardziej niebezpieczna niż ta widoczna gołym okiem przy nadwadze czy otyłości. Tłuszcz wisceralny – zgromadzony w jamie brzusznej determinuje ryzyko wystąpienia poważnych chorób, w tym miażdżycy i cukrzycy typu 2, może przyspieszyć udar czy zawał serca.
Oporny tłuszcz i przezroczyste mięśnie
Jak w takim razie ustalić zawartość tkanki tłuszczowej w organizmie? Prostym sposobem na określenie dystrybucji tłuszczu w naszym organizmie jest pomiar obwodu w talii. Wynik przekraczający 102 cm u mężczyzn i 88 cm u kobiet świadczy o nadmiernej kumulacji tkanki tłuszczowej w jamie brzusznej, nawet jeśli BMI jest prawidłowe. Trochę doskonalszym, ale także nie do końca miarodajnym sposobem, jest użycie fałdomierza. To przyrząd, którym ściska się skórę w kilku miejscach – pod łopatką, nad kością biodrową, na ramieniu – i odczytuje wynik. Nadal jednak nie wiemy, ile procent masy ciała stanowią nasze mięśnie, tłuszcz i woda. Taką szczegółową wiedzą można uzyskać z badania BIA (ang. Bioelectrical Impedance Analysis), czyli analizy bioelektrycznej impedancji, nieinwazyjnej metody analizy składu ciała wykorzystującej opór elektryczny poszczególnych tkanek. Wykonanie pomiaru i jego monitorowanie jest konieczne, jeśli poważnie podchodzimy do tematu odchudzania i zależy nam na efektach stosowanej diety. Badanie jest proste, bezpieczne i trwa zaledwie kilka sekund. Urządzenie w podstawowej wersji przypominające wagę łazienkową emituje prąd o niskim natężeniu i rejestruje rezystancję ze strony tkanki. Prąd przepływający przez tłuszcz napotyka większy opór niż w przypadku mięśni. Na tej podstawie można dokładnie określić:
• zawartość i rozmieszczenie tkanki tłuszczowej,
• skład ciała, czyli procentową zawartość masy kostnej, mięśniowej, tkanki tłuszczowej oraz wody w ogólnej masie ciała,
• stopień otłuszczenia narządów wewnętrznych (tzw. ukryta nadwaga),
• tzw. wiek metaboliczny,
• podstawową przemianę materii, czyli dobowe zapotrzebowanie energetyczne, bez uwzględnienia poziomu aktywności fizycznej.
Normy zawartości tkanki tłuszczowej
Dokładne badania BIA wykonywane są w gabinetach dietetycznych, klubach sportowych, przychodniach zajmujących się leczeniem otyłości, natomiast analizator w wersji uproszczonej jest dostępny w sklepach sieci detalicznej, przy czym pomiar tkanki tłuszczowej metodą impedancji w warunkach domowych może być obarczony sporym błędem w zależności od użytego analizatora. Dlatego badanie warto wykonać w specjalistycznym gabinecie.
Zawartość tkanki tłuszczowej u dorosłego człowieka może się wahać w dość szerokich granicach i trudno jest tu podać jednoznaczne wartości. Możemy jedynie mówić o pewnych przedziałach, a chcąc określić górną granicę dla danej osoby, musimy wziąć pod uwagę jej wiek, płeć i stopień nadwagi.
Generalnie zawartość tkanki tłuszczowej nie powinna przekraczać 20 proc. masy ciała u dorosłych mężczyzn i 30 proc. u kobiet, natomiast skala otłuszczenia wisceralnego wyraża się w dwóch progach: 1-12 to poziom prawidłowy, zaś wartość powyżej 13 oznacza nadmiar tłuszczu w narządach wewnętrznych i poważne zagrożenie dla naszego zdrowia.