Uczeni z Brown Univeristy w swoim artykule wskazują na znaczącą ich zdaniem potencjalną wartość ćwiczeń tai chi w rehabilitacji osób po zawale serca. Badania, które to wykazały, przeprowadzili na 29 osobach nieaktywnych fizycznie, w wieku średnio 68 lat, po ataku serca bądź operacji udrażniania żył – donosi pap.pl. Co ważne, wszyscy pacjenci odmówili wcześniej podjęcia rehabilitacji, mimo że oprócz problemów kardiologicznych zaobserwowano u nich dodatkowe czynniki zwiększające ryzyko śmierci, między innymi wysoki poziom cholesterolu, skłonność do palenia tytoniu oraz otyłość.
Amerykańscy badacze zaprosili pacjentów do udziału w programie specjalnie dobranych dla nich ćwiczeń tai chi, ułożonym w 12-tygodniowy kurs z 24 zajęciami lub w 24-tygodniowy z 24 zajęciami.
Naukowcy zaobserwowali, że ćwiczenia (zwłaszcza program 24-tygodniowy) okazały się dla pacjentów po zawale dobrym wstępem do przejścia z ćwiczeń o umiarkowanym nasileniu do tych bardziej intensywnych. Zdaniem uczonych przydatność tai chi w rehabilitacji kardiologicznej musi być jeszcze potwierdzona dodatkowymi badaniami, ale niewykluczone, że te dalekowschodnie ćwiczenia okażą się skuteczne, choć jak dodaje kierująca badaniami profesor Elena Salmoirago-Blotcher, "stosowane samodzielnie tai chi oczywiście nie zastąpi innych elementów tradycyjnej rehabilitacji kardiologicznej, takich jak edukacja na temat czynników ryzyka, dieta, właściwe przyjmowanie leków".