Pomarańcze z czerwonym miąższem już istnieją. Rosną w okolicach Etny – tam gdzie panują dogodne warunki pogodowe dla dojrzewania owoców (odpowiednia liczba chłodnych słonecznych dni oraz ciepłych nocy). Ale naukowcy z John Innes Centre w Norwich zamierzają także zwykłe pomarańcze, które rosną na przykład w Hiszpanii i którymi zajadamy się w Polsce, zamienić w czerwone. Jak?
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Za czerwony kolor miąższu pomarańczy odpowiadają antocyjany. To naturalne barwniki pochodzenia roślinnego (dużo ich w malinach, jeżynach, czerwonej kapuście). Brytyjskim naukowcom udało się wyselekcjonować gen odpowiedzialny za czerwony kolor pomarańczy i nazwano go „Ruby”. Następnie wprowadzono go do nasion popularnej odmiany pomarańczy, by ich miąższ nabrał krwistego koloru – donosi brytyjski dziennik „Daily Mail”, powołując się na publikację w „The Plant Cell”.
Czemu ma służyć „barwienie” pomarańczy? Otóż antocyjany słyną z dobroczynnego wpływu na układ sercowo-naczyniowy. Są silnymi przeciwutleniaczami i działają przeciwzapalnie. Działają również przeciwmiażdżycowo, pomagają w leczeniu cukrzycy, zwalczają otyłość i trzykrotnie zmniejszają ryzyko jej rozwoju.