Aktorka wyprzedaje majątek i porzuca swoje marzenie

W niedawnym odcinku podcastu gwiazda serialu "Beverly Hills 90210" Shannen Doherty powiedziała, że wieloletnia walka z rakiem skłoniła ją do podsumowania swojego życia i opróżnienia domu z nieużywanych antyków. - Nagromadziłam za dużo badziewia – przyznała Doherty w swoim podcaście "Let’s Be Clear".

- Czy muszę mieć trzy stoły w jadalni? Odpowiedź brzmi: nie, nikt z nas tak naprawdę nie potrzebuje wszystkich rzeczy, które mamy i każdemu z nas przydałoby się trochę zmniejszyć stan posiadania i nie być zbieraczem, a tak było z wszystkimi moimi meblami - wyjaśniła.

Reklama

U aktorki po raz pierwszy zdiagnozowano raka piersi już 9 lat temu. W 2023 r. ujawniła, że nowotwór powrócił i rozprzestrzenił się na wiele części jej ciała. W czerwcu 2023 r. doszło do przerzutów do mózgu, a w listopadzie 2023 r. rak zaatakował też kości. Pod koniec 2023 roku Doherty wyznała, że "nie skończyła z życiem".

52-letnia aktorka zaczęła jednak opróżniać swój dom w Tennessee, bo nie chce, aby w przypadku jej śmierci została matka, która będzie zastanawiać się, co zrobić z meblami. Decydując się na pozbycie się nadmiaru rzeczy, Doherty stwierdziła, że porzuca także swoje marzenie o zbudowaniu schroniska dla zwierząt i poddaje się w swojej "podróży z rakiem".

Doherty: "Będę zabierała mamę na wakacje"

Serialowa Brenda z kultowego serialu o nastolatkach "Beverly Hills 90210" stwierdziła, że pociesza ją świadomość, że mimo to może spełnić swoje marzenia związane z ratowaniem zwierząt. Aktywnie współpracuje z organizacjami, a sprzedaż niepotrzebnych mebli pomoże zasilić ten "fundusz". Poza tym planuje nacieszyć się bliskimi.

- Będę zabierała mamę na wakacje, bo będę mieć te wszystkie dodatkowe pieniądze w zapasie i nie będę naruszała pieniędzy z oszczędności, które zagwarantują, że kiedy mnie nie będzie, wszyscy ważni w moim życiu będą zaopiekowani – powiedziała Shannen Doherty.

Reklama

Nie tylko mama aktorki, Rose Elizabeth Doherty, skorzysta na uszczupleniu należących do gwiazdy rzeczy. Shannen zapowiedziała, że "okaże miłość" także swoim przyjaciołom i bliskim osobom, które zaopiekują się jej matką, jeśli ona umrze.

Sprzedaż mebli pokryje koszty jej podróży po kraju i za granicę, Doherty zabrała już mamę m.in. do Włoch. Dodała, że na tych porządkach skorzysta też ona sama. - Sprzątam, żeby mieć lepszą jakość życia – powiedziała.

Nie wszyscy zostaną zaproszeni na pogrzeb. "Chciałabym zdjąć z nich tę presję"

Aktorka od lat otwarcie opowiada o swojej walce z rakiem, ale w ostatnich miesiącach zaczęła więcej myśleć o końcu życia. W styczniu ujawniła, że ma już wizję swojego pogrzebu i chce, aby był "świętem miłości".

Shannen planuje pogrzeb z długą listą osób, ale są i tacy, którzy nie zostaną zaproszeni. Jak powiedziała w podcaście: - Zaczęłam myśleć o tym, kto pojawi się na moim pogrzebie. Jest wielu ludzi, którzy moim zdaniem by się pojawili, a których nie chcę, ponieważ powody, dla których by się pojawili, niekoniecznie są najlepszymi powodami. Tak naprawdę mnie nie lubią. Dodała, że brzydzi się fałszem.

- Mają swoje powody i jest to dla nich dobre. Ale tak naprawdę nie lubią mnie na tyle, żeby pojawić się na moim pogrzebie, ale zrobią to, bo jest to politycznie poprawne, a nie chcą źle wypaść. Dlatego chciałabym zdjąć z nich tę presję. I chcę, żeby mój pogrzeb był świętem miłości - oznajmiła gwiazda.

- Nie mam nic przeciwko pojawianiu się moich fanów. To ludzie, którzy wspierali mnie przez całe życie i karierę. I kocham ich – powiedziała w styczniu o potencjalnych uczestnikach swojej pożegnalnej ceremonii.