Tajemnica próby "włamania" do dokumentacji medycznej Kate Middleton
Szefowie londyńskiej kliniki wszczęli pilne dochodzenie po tym, jak stwierdzono, że co najmniej jeden pracownik próbował uzyskać dostęp do danych osobowych księżnej Walii po planowanej przez nią w styczniu operacji brzucha.
Prywatny szpital, w którym Kate Middleton przeszła zabieg, nie chciał ujawnić, czy nadal pracuje w nim personel, który próbował włamać się do dokumentacji medycznej członkini rodziny królewskiej.
Dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta bez zgody administratora danych podmiotu świadczącego usługi medyczne stanowi przestępstwo. Do takiej próby miało dojść po tym, jak księżna zniknęła z przestrzeni publicznej i dochodziła do siebie po operacji, którą przeszła 16 stycznia.
Szczegółów stanu zdrowia Kate nie ujawniono, ale Pałac Kensington zapewniał, że nie ma to związku z rakiem i księżna nie życzy sobie, aby informacje o jej stanie zdrowia były upublicznione.
Jednak jej przedłużająca się nieobecność sprawiła, że pojawiły się rozmaite teorie spiskowe. "Katespiracies" zawierały twierdzenia, że księżna zapadła w śpiączkę. Inne teorie głosiły, że nie żyje i została zastąpiona przez sobowtóra.
Pisano też, że dochodzi do siebie po "liftingu brazylijskim pupy" i o tym, że małżeństwo księcia Williama z Kate jest w poważnym kryzysie, bo ma romans z przyjaciółką rodziny.
Londyńska klinika działa od 1932 roku. Leczyła royalsów od wielu lat
Prestiżowa klinika odmówiła brytyjskim mediom odpowiedzi, kiedy po raz pierwszy dowiedziała się o próbie włamania i czy odpowiedzialny za to personel szpitala został zawieszony na czas dochodzenia.
Szpital mieszczący się w Marylebone w centrum Londynu miał dotąd nieposzlakowaną opinię. Jego personel jest ponoć zszokowany i zrozpaczony, że zaufany współpracownik placówki mógł dopuścić się takiego "naruszenia zaufania i etyki".
Księżna Kate ma być świadoma tej sytuacji, natomiast rzecznik Pałacu Kensington powiedział: "To sprawa londyńskiej kliniki". Kierownicy szpitala skontaktowali się z Pałacem natychmiast po incydencie i zapewnili, że zostanie przeprowadzone pełne dochodzenie w tej sprawie.
Jedna z osób ze szpitala, która ujawniła skandal z próbą naruszenia danych, powiedziała angielskiemu dziennikowi Daily Mirror: "To poważne naruszenie bezpieczeństwa i niezwykle szkodliwe dla szpitala, biorąc pod uwagę jego nieskazitelną reputację w zakresie leczenia członków rodziny królewskiej".
Londyńska klinika, w której leczyła się księżna Walii na początku tego roku, została otwarta w 1932 roku. Na liście słynnych pacjentów szpitala znajdują się król Karol III, książę Filip, księżniczka Małgorzata, gwiazda Hollywood Elizabeth Taylor i przyszły prezydent USA John F. Kennedy.
Nie cichną sensacje wokół żony następcy tronu
Sensacyjne doniesienia nasiliły się, gdy księżna wzięła na siebie winę za rodzinne zdjęcie opublikowane przez Pałac Kensington z okazji Dnia Matki, które zostało usunięte przez sześć czołowych agencji fotograficznych na świecie przez obawę, że zostało zmanipulowane.
Szaleństwo w mediach społecznościowych skłoniło księżniczkę do osobistych przeprosin w sieci. "Jak wielu fotografów-amatorów, czasami eksperymentuję z retuszem" - tłumaczyła widoczne gołym okiem ślady przeróbek fotografii.
W zeszłym tygodniu przyjaciele Williama i Kate oświadczyli, że chcą "jasno i bardziej otwarcie" mówić o jej problemach zdrowotnych, ale podzielą się nimi z opinią publiczną, dopiero kiedy "poczują się na to gotowi". Pałac Kensington utrzymuje, że Kate "miewa się dobrze" i będzie przekazywać jedynie istotne informacje w sprawie jej zdrowia.
Williama nagrano z sobowtórem Kate? Księżna widoczna tylko z daleka
Informacja o skandalu z próbą włamania do poufnych danych księżnej pojawiła się wkrótce po tym, jak w weekend ukazało się nagranie przedstawiające Kate i księcia Williama udających się do sklepu w Windsorze.
Filmik jednak został przez część internautów uznany za wyreżyserowany i nagrany na zamówienie. Widok uśmiechniętej Kate niosącej torby na zakupy, gdy wyszła ze sklepu w towarzystwie Williama niedaleko od ich miejsca zamieszkania Adelaide Cottage, nie uspokoił opinii publicznej.
Nagranie jest zrobione z daleka i nie można być pewnym czy to ona, zwłaszcza że księżna ma dłuższe włosy niż zwykle i jest na nim jeszcze szczuplejsza. To sprawiło, że pojawiły się teorie, że nie była to Kate, tylko jej sobowtór.