Zespół nagłej śmierci łóżeczkowej pozostawał zagadką

Przez dziesięciolecia badacze poszukiwali wyjaśnienia nagłych zgonów u dzieci, zauważając związek między nimi, a występowaniem drgawek gorączkowych w wywiadzie, czyli drgawek, którym towarzyszyła gorączka. Wcześniejsze badania wykazały, że u dzieci, które zmarły nagle i niespodziewanie, ryzyko ich wystąpienia było 10 razy większe.

Nowe badanie, które opublikowano w czasopiśmie "Neurology", obejmowało analizę rzadkich przypadków śmierci łóżeczkowej przeprowadzoną przez zespół ośmiu lekarzy.

Reklama
Reklama

W tych przypadkach istniały również domowe nagrania wideo z systemów bezpieczeństwa lub kamer w łóżeczkach dziecięcych wykonane w dniu ich śmierci, które też pomogły odkryć, co stoi za tragicznymi zgonami niemowląt.

Czym jest SIDS?

SIDS, czyli zespół nagłej śmierci łóżeczkowej czasami określany jako "śmierć łóżeczkowa" odnosi się do nagłego zgonu dziecka poniżej 1. roku życia, do którego doszło w trakcie snu. Stwierdzenie tego zespołu łączy się z brakiem ustalenia przyczyny zgonu, pomimo dokładnego badania pośmiertnego, oględzin miejsca zgonu czy analizy historii medycznej dziecka.

Choć definicja SIDS uwzględnia dzieci do 1. roku życia, prawie 90 proc. przypadków występuje przed 6. miesiącem życia. Największy szczyt tego rodzaju zgonów odnotowuje się między 2. a 4. miesiącem. W przypadku starszych dzieci niewytłumaczalne zdarzenie definiuje się jako nagłą niewyjaśnioną śmierć u dzieci (SUDC).

Eksperci szacują, że każdego roku tysiące rodzin traci pozornie zdrowe małe dziecko, zwykle niemowlę, niespodziewanie i bez wyjaśnienia, zwykle we śnie. Zgony te są klasyfikowane jako nagłe niewyjaśnione zgony w dzieciństwie (SUDC).

Reklama

Zespół nagłej śmierci niemowląt: lekarze wskazują nową przyczynę

Badacze z Uniwersytetu Nowojorskiego zbadali ponad 300 przypadków SUDC znajdujących się w rejestrze. Nie tylko sprawdzili dokumentację medyczną, ale nawet nagrania wideo śpiących dzieci oraz siedem przypadków, w których uznano, że śmierć była prawdopodobnie spowodowana napadami padaczkowymi.

Główną autorką badań była dr Laura Gould, która pomogła założyć SUDC Registry and Research Collaborative na Uniwersytecie Nowojorskim w Langone po stracie swojej 15-miesięcznej córki Marii w 1997 roku. Przyczyną zgonu dziewczynki był właśnie SUDC.

W wyniku badań ustalono, że to krótkie napady drgawkowe, którym towarzyszą drgawki mięśni mogą być przyczyną tajemniczych i nieoczekiwanych zgonów dzieci. Z materiału filmowego wynika, że drgawki trwały krócej niż 60 sekund

- Nasze badanie, choć niewielkie, dostarcza pierwszego bezpośredniego dowodu na to, że napady padaczkowe mogą być przyczyną niektórych nagłych zgonów u dzieci, które zwykle są niezauważone podczas snu – poinformowała dr Laura Gould.

Trudności w oddychaniu po napadzie drgawek

- Wyniki badania pokazują, że napady są znacznie częstsze, niż sugeruje historia choroby pacjentów i potrzebne są dalsze badania w celu ustalenia, czy napady często występują w przypadkach zgonów związanych ze snem u małych dzieci, a potencjalnie u niemowląt, starszych dzieci i dorosłych – powiedział lekarz neurolog Orrin Devinsky.

Jak zauważa Devinsky, potrzebne są dalsze badania, aby dokładnie określić, w jaki sposób napady z gorączką lub bez niej mogą powodować nagłą śmierć dzieci. Jego zdaniem wcześniejsze badania przeprowadzone na pacjentach z padaczką wskazują na trudności w oddychaniu, które występują bezpośrednio po napadzie padaczkowym i mogą prowadzić do śmierci.

Stwierdzono, że zdarza się to częściej u pacjentów z padaczką, podobnie jak u dzieci objętych badaniem, gdy śpią twarzą w dół na brzuchu. Aby to potwierdzić, konieczne będzie ciągłe monitorowanie zgonów dzieci i poprawa dokumentacji medycznej w celu ustalenia, jak często napady drgawkowe poprzedzają śmierć dzieci.