- Kate Middleton ma raka
- Coraz lepsza diagnostyka
- U nas kuleje profilaktyka
- Geny mają znaczenie
- Czynniki środowiskowe
Kate Middleton ma raka
Księżna Kate poinformowała kilka dni temu, że ma raka i przechodzi chemioterapię. Nie wiadomo, jakiego rodzaju jest to nowotwór, udzielanie takich informacji jest sprzeczne z protokołem i tradycją brytyjskiego rodu królewskiego. Już sama informacja o chorobie jest odstępstwem od reguł, aczkolwiek kilka miesięcy wcześniej o swojej chorobie poinformował król Karol III. Również nie podano szczegółów, Pałac Buckingham wspomniał jedynie o "niepokojącej sprawie" i "odmianie raka"
Kate Middleton w styczniu skończyła 42 lata. To w przypadku choroby nowotworowej młody wiek, jednak od dłuższego czasu statystyki pokazują, że nie jest to domena jedynie seniorów. Na bardzo wiele rodzajów raka zapadają coraz młodsze osoby.
Dane pokazują, że Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 25 lat liczba zachorowań na raka w grupie wiekowej 18–49 lat wzrosła o 22 proc. Liczba nowotworów u osób poniżej 50. roku życia – wzrosła z 23 do 30 tys. w latach 1993–2019.
Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn jest sporo.
Coraz lepsza diagnostyka
- Po pierwsze, jesteśmy coraz lepsi w wykrywaniu raka na coraz wcześniejszych etapach. Ponadto wymagana jest szczególna świadomość. Młodzi ludzie są znacznie bardziej wyczuleni na swoje zdrowie niż poprzednie pokolenia, dlatego chętniej szukają pomocy już na wczesnym etapie, gdy pojawiają się pierwsze objawy - mówi prof. Andrew Beggs z Uniwersytetu w Birmingham, specjalista od nowotworów wśród młodych ludzi, w rozmowie z brytyjskim "Observerem".
Z obserwacji jego, a także jego kolegów po fachu, wynika, że u coraz większej liczby osób poniżej 45. roku życia diagnozuje się jakąś postać nowotworu. Nikt nie chce raczej usłyszeć o raku, ale z drugiej strony im wcześniejsze wykrycie, tym większa szansa na skuteczne leczenie i dłuższe życie.
Zdaniem brytyjskich specjalistów młodzi chętniej zgłaszają się na diagnostykę i leczenie, wierząc, że obecna medycyna lepiej poradzi sobie z zagadnieniem. – Ludzie nie postrzegają już raka jako nieuniknionego wyroku śmierci, jak to robiły poprzednie pokolenia. Dziś uważa się, że jest to coś, co często można wyleczyć. To daje im dodatkowy impuls do dalszych działań – wyjaśnia Beggs.
U nas kuleje profilaktyka
Niestety, obserwacje polskich specjalistów są odmienne. Zdaniem dr Katarzyny Pogody, onkologa klinicznego z Narodowego Instytutu Onkologii, w naszym kraju kuleje profilaktyka, zwłaszcza w przypadku raka piersi
- Mamy za niski odsetek kobiet zgłaszających się na badania mammograficzne. Wynosi on tylko trzydzieści parę procent, znacznie mniej niż w innych państwach. Narodowy Fundusz Zdrowie publikuje dane, z których wynika, że to jest cały czas mniej niż 40 proc. I to się przekłada na śmiertelność, czyli liczbę kobiet, które umierają z powodu raka piersi. Bo tak jak w każdym nowotworze, im bardziej rak piersi jest zaawansowany, tym większe ryzyko rozsiewu choroby - mówiła w rozmowie z dziennik.pl.
- Powodów może być wiele. Często jesteśmy na tyle zabiegane, tyle rzeczy jest dookoła, że badania profilaktyczne są rzeczą dodatkową. Kobieta pójdzie, jak się wszystko dobrze ułoży w jej grafiku. Niestety nie jest to traktowane jako priorytet - zaznaczała.
Dr Pogoda podkreśla, że spotyka się z wieloma pacjentkami, które przyszły zbyt późno, bo czekały wiele miesięcy z nadzieją, że "to coś" zniknie albo bały się usłyszeć, że mają nowotwór.
Geny mają znaczenie
Innym elementem, o którym mówią specjaliści, jest dziedziczenie. Czynnik genetyczny odpowiada za wiele rodzajów raka, jak choćby rak jelita grubego i raka piersi. Żyjemy dłużej niż dawnej, a więc ten element się "kumuluje" w społecznościach.
– Ludzie żyją dłużej, przekazując te zmiany genetyczne z pokolenia na pokolenie – stwierdza Beggs.
Czynniki środowiskowe
Jednak najczęściej wymienia się czynniki środowiskowe. - Z każdym rokiem zachorowań jest naprawdę coraz więcej. Widać to w każdej grupie wiekowej. U młodszych pacjentek choroby onkologiczne, w tym rak piersi, będą coraz częściej rozpoznawane. Rak piersi stał się cywilizacyjnym nowotworem, w przypadku wielu pań nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jaka konkretna przyczyna za tym stoi - mówiła dr Pogoda.
- Ale składa się na to wiele czynników, także tych związanych ze stylem życia. Zła dieta, ciągły stres, mało ruchu - wymieniała.
Dotyczy to zwłaszcza nowotworów związanych z układem pokarmowym. Badanie opublikowane w 2017 r. w "Journal of the National Cancer Institute" pokazało, że osoby urodzone po 1990 r. są dwa razy bardziej narażone na raka okrężnicy i cztery razy bardziej na raka odbytnicy w porównaniu z osobami urodzonymi w latach 50. ubiegłego wieku.
Mowa tam głównie o czynnikach związanych ze stylem życia. To przede wszystkim otyłość (odpowiada za nowotwory jelita grubego i trzustki, ale także piersi), ale także brak aktywności fizycznej, nieprawidłowa dieta, spożywanie alkoholu i palenie papierosów. Podkreślano w raporcie, że młodsi ludzie prowadzą siedzący tryb życia w znaczniejszym stopniu niż kiedyś, do tego spożywają więcej cukru i przetworzonej żywności.
Niewłaściwa dieta, bogata w przetworzone produkty, niekorzystnie wpływa na bakterie i inne drobnoustroje żyjące w jelitach, co też przekłada się na statystyki. Mikrobiom jelitowym psujemy także poprzez zbyt częste i niewłaściwe przyjmowanie antybiotyków.
Do tego dochodzi stres, wciąż "niedoceniany" czynnik rozwoju raka. Może osłabiać układ odpornościowy i przyczyniać się do rozwoju stanów zapalnych, które mogą zapoczątkować chorobę.
- Coraz więcej pacjentów choruje na raka jamy brzusznej. Po części jest to spowodowane epidemią otyłości, ale nie wyjaśnia to w pełni wszystkiego i wyraźnie nie dotyczy to osób takich jak księżna Walii - podkreśla dr Shivan Sivakumar, prof. onkologii na Uniwersytecie w Birmingham, dla brytyjskiego "Express".
Trzeba się badać
Specjaliści, niezależnie od kraju pochodzenia z uporem powtarzają jedno: badajmy się.
- Najlepszym sposobem na poprawę przeżywalności nowotworów w Wielkiej Brytanii jest wcześniejsze wykrycie raka za pomocą różnych strategii, w tym zapobiegania nowotworom, badań przesiewowych w kierunku raka i zapewnienia pacjentom szybkiego dostępu do diagnostyki, gdy mają niepokojące objawy - mówi prof. Gordon Wishart, ekspert w dziedzinie badań przesiewowych w kierunku raka na Uniwersytecie Anglia Ruskin.
- Wygląda na to, że nowotwór u Kate Middleton został wykryty podczas planowanej operacji, wydaje się więc prawdopodobne, że został wykryty wcześniej, niż mogłoby to być w innym przypadku - dodaje.
Wczesne wykrycie jest o tyle ważne, że młodzi lidzie lepiej tolerują większe dawki chemioterapii, więc w ich przypadku można zastosować silniejsze schematy leczenia. Tak jest też w przypadku księżnej. - Ryzyko niektórych skutków ubocznych i ich konsekwencji jest często niższe u młodszych osób ze względu na większe rezerwy funkcjonalne i zdolność młodych tkanek do szybszego gojenia się - mówi dr Mangesh Thorat w Queen Mary University w Londynie.