Pierwsza ofiara wirusa Alaskapox
Władze Alaski poinformowały o pierwszym zgonie z powodu choroby Alaskapox. To niedawno odkryta choroba wywoływana przez wirusa Alaskapox (AKPV), należącego do rodziny ortopokswirusów, odpowiedzialnych za m.in. ospę prawdziwą, małpią ospę i ospę krowią.
Ofiarą był starszy mężczyzna z półwyspu Kenai leżącego na południu Alaski. Zmarł w szpitalu, gdzie przebywał od kilku tygodni. Departament zdrowia stanu Alaski poinformował, że mężczyzna miał osłabiony układ odpornościowy wywołany leczeniem farmakologicznym, co prawdopodobnie przyczyniło się do ciężkiego przebiegu choroby.
Alaskapox to prawdopodobnie wirus odzwierzęcy. Występuje głównie u niewielkich ssaków ze stanu Alaska, jak ryjówki czy norniki, bardzo rzadko przenosi się na ludzi. W przypadku zmarłego mężczyzny nie jest znane źródło zakażenia, aczkolwiek zgłaszał, że od jakiegoś czasu opiekował się bezdomnym kotem, który go podrapał. Badanie zwierzęcia nie wykazało jednak obecności wirusa w jego organizmie.
To dopiero siódmy przypadek
We wrześniu mężczyzna zgłosił się do lekarza, objawem był czerwony guzek pod pachą. Otrzymał antybiotyki, jednak jego stan się nie polepszał. Nie ustępowało zmęczenie, pojawił się ból w okolicy barku.
W listopadzie trafił do szpitala z objawami przypominającymi wietrzną ospę. Przeprowadzono szereg badań. Pierwsze wyniki sugerowało zakażenie ospą krowią, jednak wysłane do laboratorium próbki wykazały obecność wirusa AKPV. Jego stan poprawił się, ale nie na długo. Pacjent cierpiał na niewydolność oddechową, niewydolność nerek i trudności w gojeniu się ran. Wprowadzono leczenie dożylne, jednak pod koniec stycznia zmarł z powodu niewydolności nerek i ogólnonarządowej.
To dopiero siódmy wykryty przypadek infekcji wirusem Alaskapox. Pierwsze zakażenie zarejestrowano w 2015 r. u dorosłej osoby. Objawami były m.in. wysypka i obrzęk węzłów chłonnych. Wszystkie dotychczasowe zachorowania miały łagodny przebieg i nie wymagały hospitalizacji.