Alzheimer przenosi się między ludźmi

Choroba Alzheimera to postępująca choroba zwyrodnieniowa mózgu. To najczęstsza z chorób otępiennych. Szacuje się, że na świecie na alzheimera choruje około 30 mln osób, w Polsce - 350-400 tys. Wiadomo, że za rozwój choroby odpowiada gromadzenie się w komórkach mózgu tzw. patologicznych białek, czyli beta-amyloidu beta i białka tau, ale dokładne przyczyny ich powstawania nie są znane. Nie było też dowodów na to, że alzheimerem można się zarazić. Aż do teraz.

Badanie przeprowadzone przez naukowców z University College London (UCL) i University College London Hospitals (UCLH) wykazało, że u kilku pacjentów, którzy poddani byli terapii hormonalnej, wystąpiły objawy choroby Alzheimera (a także udaru mózgu) o wczesnym początku.

Reklama

Chodzi o ludzki hormon wzrostu C-hGH, pobierany z przysadki mózgowej zmarłych osób. W latach 1959–1985 w Wielkiej Brytanii ten hormon podano co najmniej 1848 dzieciom i nastolatkom, których wzrost znacznie odbiegał od średniej.

U pięciu osób spośród ósemki skierowanej do Krajowej Kliniki Prionów UCLH w Narodowym Szpitalu Neurologii i Neurochirurgii w Londynie, rozwinęła się choroba Alzheimera, co jest pierwszym dowodem na możliwość przenoszenia tej choroby między ludźmi.

Stosowanie tej terapii zostało zakazane w 1985 r., gdy się okazało, że niektóre partie komórek zawierających hormon wzrostu skażone były prionami, białkami odpowiedzialnymi za chorobę Creutzfeldta-Jakoba (CJD, gąbczaste zwyrodnienie mózgu.) – rzadkie i śmiertelne schorzenie mózgu. Odkrycie może sugerować, że rozwój chorób demencyjnych może być podobny do powstawania schorzeń spowodowanych prionami.

Ale nie poprzez bezpośredni kontakt

Reklama

Autorzy badania zaznaczają wyraźnie, że odkrycie w żaden sposób nie wskazuje, że alzheimer może być przenoszony w wyniku bezpośrednich kontaktów czy podczas opieki nad chorymi.

- Nie ma żadnych przesłanek mówiących, że choroba Alzheimera może być przenoszona między ludźmi podczas codziennych czynności lub rutynowych zabiegów medycznych czy opiekuńczych - powiedział główny autor badania, prof. John Collinge, neurolog i dyrektor Instytutu Chorób Prionowych UCL. - Jednak rozpoznanie przenoszenia patologii beta-amyloidu w tych rzadkich sytuacjach powinno nas skłonić do przeglądu środków zapobiegających przypadkowemu przeniesieniu w drodze innych procedur medycznych lub chirurgicznych, aby zapobiec występowaniu takich przypadków w przyszłości - dodał.

- Nie wiadomo jednak, jak często występowała choroba Alzheimera wśród tych prawie 1800 osób, które otrzymały tę terapię, bo w badaniu uwzględniono jedynie dokumentację ośmiu osób - zaznaczył dr Richard Oakley, zastępca dyrektora ds. badań i innowacji w brytyjskim Alzheimer's Society,

- Ponieważ tego leczenia nie stosuje się od 1985 r., nie ma powodów do obaw o zdrowie ogółu populacji. Obecnie pacjenci otrzymują syntetyczne alternatywy, które zostały zatwierdzone pod kątem bezpieczeństwa i nie stwarzają ryzyka przeniesienia chorób - zaznaczył.