Utrata węchu i smaku jako objaw COVID-19

Utrata węchu i smaku to były bardzo częste objawy infekcji koronawirusem podczas pierwszych fal pandemii. Szacuje się, że w pewnym momencie smak lub węch traciło nawet 80-90 proc. zakażonych, głównie tych, którzy COVID-19 przechodzili umiarkowanie lub łagodnie.

Amerykańskie służby medyczne uważają, że nawet 20 mln Amerykanów mogło doświadczyć utraty lub upośledzenia węchu i/lub smaku.

Reklama
Reklama

Z czasem jednak ten objaw stawał cię coraz rzadszy, ale spora część osób, które tego doświadczały, nie odzyskała zmysłów do tej pory. Taka dolegliwość może mieć przykre konsekwencje. To nie tylko mniejsza przyjemność ze spożywania do niedawna ulubionych produktów, ale nierzadko też droga do zaburzeń odżywiania.

Dlaczego chorzy tracą węch i smak?

Parosmia, czyli utrata węchu nie jest niczym nowym. Może być spowodowana uszkodzeniem komórek podporowych lub struktur nerwowych odpowiadających za węch w następstwie urazów głowy, problemów z zatokami czy infekcji wirusowych górnych dróg oddechowych.

Biorąc to pod uwagę, lekarze opracowali metodę, które może przywrócić węch i smak osobom w taki sposób doświadczonym przez COVID-19. To tzw. blokada zwoju gwiaździstego, czyli wstrzyknięcie sterydu u podstawy karku (w okolicach szóstego i siódmego kręgu szyjnego), które ma na celu pobudzenie układu nerwowego - pisze "Daily Mail".

Ta metoda jest już stosowana m.in. w leczeniu Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD), przewlekłego bólu czy niektórych chorób przewlekłych, gdy niemożliwe jest stosowanie leków przeciwbólowych.

Reklama

Do badań nad skutecznością metody zaangażowano 54 osoby skierowane przez laryngologa, które nie odzyskały węchu po upływie co najmniej pół roku od zakażenia.

Jest szansa dla osób, które straciły węch lub smak

Zabieg polegał na wstrzyknięciu przez lekarza środka znieczulającego oraz sterydu u podstawy szyi, gdzie znajdują się skupiska nerwów dostarczających sygnały do ​​głowy, szyi, ramion i klatki piersiowej.

Wstępne wyniki pokazały, że 22 uczestników badań spośród 37, którzy wypełnili końcowe ankiety, zgłosiło poprawę węchu w ciągu tygodnia po zabiegu. 18 osób ze wspomnianych 22 po miesiącu zaraportowało "dalszą poprawę".

- U pierwszego pacjenta pozytywne wyniki pojawiły się niemal natychmiast. Następnie widać było ciągłą poprawę, aż do całkowitego ustąpienia objawów po czterech tygodniach - powiedział dr Adam Zoga, radiolog z Jefferson Health, kierujący zespołem badawczym.

- Inne metody leczenia jak dotąd zawiodły. Ten zastrzyk działa - dodał specjalista. Pełne wyniki badań mają zostać zaprezentowane na zbliżającym się spotkaniu Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północnej.

To nie pierwsza terapia z zastosowaniem blokady zwoju gwiaździstego w leczeniu utraconego lub zniekształconego węchu. Opublikowane kilka miesięcy temu w czasopiśmie "Local and Regional Anesthesia" badanie wykazało, że poprawa nastąpiła u 87 proc. osób poddanych tej metodzie.