Dbaj o dietę, bo nawet niewielki nadmiar kilogramów to dodatkowe obciążenie dla układu krążenia. Jedzmy jak najwięcej produktów bogatych w błonnik (produkty pełnoziarniste, świeże warzywa i owoce) - reguluje perystaltykę jelit, dzięki czemu obniża się ciśnienie w naczyniach krwionośnych. W codziennym menu nie może zabraknąć produktów obfitujących w witaminę C (szpinak, natka pietruszki, papryka, cytrusy), które bierze udział w procesie krzepnięcia krwi, zmniejsza kruchość naczyń krwionośnych i wspomaga produkcję kolagenu, który zapewnia prawidłowe funkcjonowanie naczyń krwionośnych.
Pij wodę, szczególnie po wysiłku fizycznym. Najlepiej jest pilnować porcji – szklanka wody co godzinę. Trzeba bowiem regularnie nawadniać się mniejszymi porcjami wody niż wypić dużą porcję na jeden raz.
Unikaj długiego stania i siedzenia, bo te pozycje niekorzystnie działają na żyły. Po pierwsze brak pracy pompy mięśniowej i siła grawitacji utrudniając powrót krwi z nóg do serca. Im dłużej siedzimy, tym bardziej dokuczliwe są bóle nóg, obrzęk łydek, poczucie zbyt ciasnej skóry. Jeśli musimy siedzieć kilka godzin przy biurku, starajmy się co godzinę przynajmniej podreptać w miejscu, powspinać się na palce stóp. Siedząc napinajmy mięśnie łydek, wykonuj krążenia stóp. Pod stopami umieśćmy podnóżek, który wspomaga krew w przeciwdziałaniu sile grawitacji.
Unikaj zakładania nogi na nogę. Ucisk na żyły zwęża ich światło, tym samym może przyczyniać się do tworzenia tamy na drodze przepływu krwi do serca.
Zwracaj uwagę na strój. Na cenzurowanym są obcisłe spodnie, zaciśnięte paski czy skarpetki z ciasnym ściągaczem, jak również buty na wysokim obcasie, które skracają mięśni łydek, przez co nie mogą one wykonywać w pełnym zakresie pracy jako pompa. Poza tym stopy oparte jedynie na przedniej powierzchni niewłaściwie wyciskają krew w górę - krew wolniej płynie, zalega w dolnych partiach nóg nasilając obrzęk. Nawet przy braku żylaków, nogi po kilku godzinach w szpilkach dają o sobie boleśnie znać.
Sięgnij po przeciwżylakowe podkolanówki, pończochy lub rajstopy i zakładaj je zanim wstaniesz z łóżka – to ważne, bo bez spełnienia tego warunku produkty te mogą szkodzić zamiast pomagać. Po nocy naczynia krwionośne są bowiem najmniej wypełnione krwią. Gdy wstajemy, krew od razu wykonuje pracę pod górkę, a żyły wraz z upływem dnia wypełniają się krwią coraz bardziej. Podkolanówki lub pończochy przeciwżylakowe mają utrzymać naczynia w ryzach: ich ucisk jest największy na dole nogi, w okolicy stóp i kostek a wyżej coraz łagodniejszy. Wszystko po to, aby ułatwić powrót krwi do serca poprzez wspomaganie odpływu krwi żylnej z dolnych partii nóg. Jeśli takie produkty zostaną założone po pewnym czasie od wstania z łóżka, podtrzymują stan, który nie jest dla nóg optymalny. Aby skutecznie łagodziły dolegliwości i zapobiegały powikłaniom, np. zakrzepicy żylnej, najlepiej je stosować systematycznie, a nie od czasu do czasu.
Tego typu produkty trzeba dopasować idealnie do wzrostu, obwodu nóg i stanu żył. Pomiary trzeba robić rano, a nie wieczorem. Materiały dobiera indywidualnie lekarz, określając stopień ucisku, ale także oceniając przeciwwskazania do ich stosowania. Dostępne są cztery stopnie ucisku tekstyliów. Większość osób stosuje pierwszy lub drugi stopień. Trzeci i czwarty są zarezerwowane dla ekstremalnych przypadków.
Odpoczywaj, ale w odpowiedni sposób! Zamiast wygodnego fotela lepiej wybierajmy sofę, na której możemy położyć się na plecach i unieść nogi wysoko, opierając je np. o ścianę albo układając na kilku poduszkach. To usprawni powrotu krwi żylnej. Gdy siedzimy, opierajmy stopy na podnóżku, ale nie mogą być całkiem wyprostowane, powinny być lekko ugięte w kolanach.
Jak najwięcej się ruszaj. Nie muszą to być regularne uprawianie sportu czy forsowne treningi. Wystarczy, że zamiast windy wybierzmy schody i wysiądziemy przystanek wcześniej, by się przespacerować w szybki tempie. Chodzi o to, by usprawnić krążenie i zadbać o dotlenienie całego organizmu.