Dr Magdalena Nowicka, dr Ewa Jarczewska-Gerc, prof. Magdalena Marszał-Wiśniewska z Uniwersytetu SWPS zbadały reakcje polskich pacjentów psychiatrycznych na rosyjską inwazję na Ukrainę w lutym 2022 r. Wyniki opublikowano w "International Journal of Environmental Research and Public Health".

Reklama

Jest to pierwsze badanie wpływu zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę na stan pacjentów z zaburzeniami psychicznymi - podkreślają autorki analizy.

- Badanie to może służyć jako ważny punkt odniesienia dla systemu ochrony zdrowia psychicznego. Z pewnością osoby dotknięte depresją czy schizofrenią należą do grupy, która w takich sytuacjach powinna mieć dostęp do szybkiej pomocy – podkreśla dr Magdalena Nowicka, cytowana w informacji prasowej SWPS. Jej zdaniem warto w modelu ochrony zdrowia rozwijać takie rodzaje interwencji, które byłyby szybko dostępne dla osób szczególnie narażonych na czynniki ryzyka, takie jak stres traumatyczny.

Wiele przeprowadzonych już wcześniej badań wykazywało silne negatywne reakcje psychiczne zarówno u żołnierzy, jak i wśród cywilnych ofiar wojny. To zarówno napady paniki czy szok, jak i bardziej złożone syndromy, takie jak zespół stresu pourazowego. Prowadzone w Polsce badania opinii publicznej w maju i czerwcu, po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, pokazały, że u 70 proc. ankietowanych Polaków wojna w Ukrainie nasiliła obawy o ich przyszłość.

Reklama

Do grupy wysokiego ryzyka ciężkiej reakcji kryzysowej w obliczu zagrożenia wojennego zaliczani są pacjenci z zaburzeniami psychicznymi. Jak dotąd ich reakcja na stres wojenny spotykała się z ograniczonym zainteresowaniem naukowców.

- Sytuacja związana z wojną stworzyła możliwość badania tego specyficznego czynnika kryzysowego, traumatycznego, który rzadko można badać - mówi dr Magdalena Nowicka, psycholożka Uniwersytetu SWPS. I dodaje, że takich badań i danych jest niewiele w literaturze naukowej.

Naukowczynie z SWPS zbadały wpływ rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. na polskich pacjentów z depresją i schizofrenią. - Postawiono hipotezę, że możliwe zmiany objawów można przewidzieć na podstawie subiektywnego postrzegania ryzyka związanego z wojną rosyjsko-ukraińską (RUW), a także cech temperamentalnych - czytamy w abstrakcie do artykułu naukowego na ten temat.

Reklama

Badanie przeprowadzono na 80 pacjentach: 40 cierpiących na depresję i 40 na schizofrenię. Obie grupy rozpoczęły leczenie psychiatryczne średnio 64 miesiące przed wybuchem wojny i kontynuowały je w trakcie prowadzenia badania. W pracy badawczej uwzględniono cechy socjodemograficzne, postrzeganie ryzyka, cechy temperamentu oraz natężenie objawów depresji i schizofrenii u każdego z badanych. Intensywność objawów mierzoną tuż po wybuchu wojny porównano ze średnią intensywnością objawów obliczonych na podstawie pomiarów objawów z trzech kolejnych miesięcy przed lutym 2022 roku.

Badanie wykazało, że pacjenci z depresją na wydarzenia związane ze zbrojną agresją Rosji na Ukrainę zareagowali wzrostem siedmiu objawów: utratą odczuwania przyjemności, wzrostem poziomu smutku, pesymizmu, poczucia bezwartościowości, utratą zainteresowań, wzrostem samokrytycyzmu i poczucia winy.

- W przypadku osób z depresją, to co dzieje się wokół, bardzo mocno wpływa na przebieg choroby – podkreśla dr Nowicka, cytowana w informacji prasowej SWPS. I dodaje, że u osób chorych na depresję zwykle pogorszeniu ulega własny obraz, wizerunek siebie.

U osób z depresją nasileniu podlegają objawy, które wiążą się z negatywnym myśleniem o sobie, zwiększa się poczucie pesymizmu. - Dlaczego tak się dzieje, do końca nie wiadomo - mówi dr Nowicka. - Być może osoby te czują się w jakimś sensie odpowiedzialne za zachodzące wydarzenia, być może jest to związane z odczuwanym przez nie poczuciem bezsilności - dodaje.

Analiza przeprowadzona przez badaczki Uniwersytetu SWPS wykazała, że pacjenci z depresją dostrzegają też większe ryzyko pogorszenia własnego stanu zdrowia z powodu wybuchu wojny w porównaniu do pacjentów ze schizofrenią zarówno teraz, jak w przyszłości.

Z kolei u osób chorujących na schizofrenię występują dwie specyficzne dla tej choroby grupy objawów: wytwórcze - związane z generowaniem omamów i urojeń, a z drugiej strony takie, które przypominają objawy depresyjne – lęk, smutek, brak motywacji. - Osoby chorujące na schizofrenię – wskutek agresji – przejawiały wzorzec reagowania, który zakłada jeszcze większe odcięcie się od rzeczywistości. U nich nasileniu ulegają objawy, które utrudniają kontakt z rzeczywistością – opisuje wynik badania psycholożka.

Analizy wykazały znaczny wzrost nasilenia urojeń, omamów, zachowań halucynacyjnych, ale nie zanotowano przypadku pogorszenia niespecyficznych objawów psychopatologicznych.

- Osoby cierpiące na schizofrenię w dzieciństwie często doświadczyły traumy. Być może dla tych osób charakterystyczne jest reagowanie na czynnik traumatyczny w postaci rozbudowy świata urojeniowo-omamowego, by kontakt z rzeczywistością był mocno ograniczony - tłumaczy badaczka. Dlatego – jak zauważa, w obliczu zagrożenia wojną osoby ze schizofrenią inwestują swoją energię poznawczą i emocjonalną w swój świat wewnętrzny, tworząc silniejszy i bardziej spójny system urojeń i halucynacji.

- Proces ten zmniejsza lub maskuje poczucie zagrożenia związanego z realnym światem. Ten swoisty bufor przed ekstremalnym stresem może być rodzajem mechanizmu obronnego wypracowanego przez lata u pacjentów ze schizofrenią – podsumowuje badaczka.