Ich obecność, podobnie jak lisów, saren i rysiów w pobliżu ludzkich zabudowań, stała się w niektórych regionach Hiszpanii powszechnym zjawiskiem.
Niektórzy eksperci i obywatele uważają, że częstsza obecność wśród ludzi niektórych gatunków dzikich zwierząt, to pokłosie rozpoczętej wiosną 2020 r. pandemii koronawirusa.
- W niektórych wsiach północno-zachodniej części kraju populacje dzików zadomowiły się na dobre w okresie pandemicznym. Trudno je już spłoszyć nie tylko z terenów upraw rolnych, ale nawet z ulic w mniejszych miejscowościach - powiedziała Maria Silva, mieszkanka prowincji Zamora.
Fenomen potwierdzają też biolodzy, wskazując, że dziki stały się “prawdziwą plagą” w Katalonii, gdzie widok lochy z małymi, przechadzających się na terenach zamieszkałych przez człowieka, nikogo już nie dziwi.
Biolodzy wskazują, że podczas pandemii dziki nie tylko dobrze zadomowiły się w pobliżu ludzkich populacji, ale ograniczona liczba polowań sprawiła, że znacząco wzrosła liczba przedstawicieli tego gatunku.
Biolog Jaume Badia z Uniwersytetu Barcelońskiego szacuje, że tylko w samej Katalonii może być już ponad 200 tys. dzików i nadszedł czas, aby “szybko powstrzymać tę plagę”. Twierdzi, że może temu sprzyjać zwiększenie polowań oraz sterylizowanie samców.
W ocenie Badii w dalszym ciągu nie powstało żadne kompleksowe badanie naukowe, które potwierdziłoby w sposób niezaprzeczalny, że bezpośrednią przyczyną znaczącego wzrostu populacji dzika w Hiszpanii były restrykcje związane z Covid-19. Twierdzi, że istnieje hipoteza, że okazów tego zwierzęcia przybyło wraz z nadmiarem w ostatnich latach plonów kukurydzy.
Z kolei, jak wskazuje katalońskie radio RAC1, niemal co tydzień dochodzi do przypadków wdzierania się na teren gospodarstw rolnych dzików. Niektóre osobniki, jak odnotowuje rozgłośnia, nie czują się “obco” nawet przy wejściu do budynków.
- Dzik ugryzł mnie, gdy próbowałam go wypędzić z tarasu mojego domu - powiedziała rozgłośni Paola Terracciano, mieszkanka jednej ze wsi masywu górskiego Collserola, w północno wschodniej części kraju.
Zjawisko większej liczby dzikich zwierząt w pobliżu zabudowań ludzkich po restrykcjach pandemicznych potwierdzają też na zachodzie Hiszpanii.
Mieszkająca w pobliżu Caceres Maria Azevedo powiedziała w rozmowie z PAP, że od wiosny 2020 r., w sąsiedztwie jej miejsca zamieszkania przybyło zarówno lisów, ptaków, jak i dzików.
- Te ostatnie są szczególnie szkodliwe dla tutejszych rolników. Stada dzików zniszczyły w tym roku wiele plantacji winogron. Bez wątpienia tegoroczne winobranie będzie gorsze z powodu plagi tych zwierząt – zauważyła Azevedo.