Według analiz autorstwa naukowców University of Colorado Denver, jeśli ktoś decyduje się na kredyt studencki, lepiej, aby miał dobry plan jego spłaty. Nie chodzi tylko o względy ekonomiczne, ale także o zdrowie. Jak się bowiem okazuje, taki kredyt znacząco może wpłynąć na stan układu krążenia.

Reklama

- Koszty studiów wzrosły, dlatego studenci i ich rodziny częściej sięgają po kredyt, aby opłacić naukę. Studenckie kredyty to ogromne finansowe obciążenie dla wielu mieszkańców USA, a jednak niewiele wiemy o potencjalnych długoterminowych skutkach takiego zadłużenia - zwraca uwagę dr Adam M. Lippert, jeden z głównych autorów pracy opublikowanej w piśmie „American Journal of Preventive Medicine”.

- Wcześniejsze badania wskazywały, że krótkoterminowo obciążenie kredytem studenckim wiązało się z opisywanym przez samych zadłużonych wpływem na zdrowie fizyczne i psychiczne. Byliśmy więc ciekawi, czy kredyt studencki wiąże się z chorobami sercowo-naczyniowymi wśród dorosłych w średnim wieku - podkreśla badacz.

Jego zespół przeanalizował dane na temat ponad 4 tys. osób, które w ramach National Longitudinal Study of Adolescent to Adult Health były obserwowane od wieku nastoletniego do dorosłości. Badacze wykorzystali skalę ryzyka Framinghama, która pozwala oszacować zagrożenie rozwojem chorób serca w ciągu kolejnych 30 lat.

Uwzględnia się w niej takie parametry, jak płeć, wiek, ciśnienie krwi, leczenie nadciśnienia, palenie, cukrzycę czy BMI.

Wzięli też pod uwagę poziom białka c-reaktywnego, które wskazuje na obecność stanów zapalnych.

Do swojego modelu włączyli także dane na temat rodziny - wykształcenie, dochód i różnego typu informacje demograficzne.

Reklama

Okazało się, że osoby, które nie spłaciły od młodości długu do wczesnego wieku średniego lub wzięły taki kredyt między wczesnym wiekiem dorosłym i wiekiem średnim, były bardziej zagrożone chorobami serca, niż te, które się nie zadłużały lub spłaciły kredyt.

Co może zaskakiwać, uczestnicy, którzy wzięli kredyt, ale go spłacili, mieli dużo mniejsze zagrożenie, niż osoby w ogóle bez kredytu.

Dodatkowa analiza wskazała na to, co już pokazywały też inne badania - wyższe wykształcenie oznaczało większe szanse na ogólne dobre zdrowie.

Jednak ten pozytywny wpływ edukacji także malał przy obecności kredytu.

- Uczestnicy naszego badania wchodzili w dorosłość i rozpoczynali studia w czasie, gdy kredyty studenckie gwałtownie zyskiwały na popularności, a przeciętny kredyt wynosił 25 tys. dla przeciętnego dyplomu z koledżu. Wartość ta jeszcze rosła, pozostawiając młodych absolwentów z większym zadłużeniem, niż kiedykolwiek wcześniej - przypomina dr Lippert.

- Jeśli czegoś się nie zrobi, aby obniżyć koszty studiów i zmniejszyć szczególnie wysokie długi, skutki zdrowotne rosnących studenckich pożyczek prawdopodobnie będą coraz wyższe - ostrzega badacz.