Zęby wpływają na… serce

Jeszcze kilka lat temu specjaliści nie widzieli związku pomiędzy schorzeniami dziąseł a chorobami serca, cukrzycą czy problemami z nerkami. Teraz jednak biją na alarm, bo od zdrowia jamy ustnej zależy zdrowie całego organizmu, a kolejne badania dostarczają coraz to nowszych powiązań.

Reklama

- Na zdrowie patrzy się dziś bardziej holistycznie. Specjaliści szukają związków pomiędzy poszczególnymi schorzeniami, a coraz więcej tropów prowadzi ich do jamy ustnej. Wiele schorzeń to właśnie tam znajduje swoje źródło, w wielu przypadkach także zdrowie zębów może powodować zaostrzanie się dolegliwości ogólnoustrojowych - mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim Clinic w Katowicach.

I faktycznie, jak pokazują badania American Academy of Dentistry osoby cierpiące na choroby przyzębia aż o 40 proc. są bardziej narażone na choroby przewlekłe. Takich związków usta-ciało specjaliści dziś doliczyli się już kilkanaście, są one powodem, dla których warto dbać o jamę ustną - przekonują.

Groźne bakterie

Reklama

Skąd takie powiązanie? W wielu przypadkach winne są bakterie, powodujące rozwój chorób przyzębia i przyczyniające się do rozwoju stanu zapalnego. Infekcja sprawia, że do walki z bakteriami rusza układ odpornościowy. Nieleczona, sieje spustoszenie, niszcząc miękkie tkanki dziąsła i kości, które utrzymują zęby na swoim miejscu. Efekt - paradontoza. Ale to nie koniec, toczące jamę ustną zakażenie wpływa na pracę całego organizmu.

- Naukowcy potwierdzili m.in. związek pomiędzy chorobami przyzębia, a ryzykiem zachorowania na cukrzycę. Infekcja, która zaczyna się w ustach stopniowo rozprzestrzenia się po całym organizmie, osłabia przy tym zdolność organizmu do kontroli poziomu cukru. Mówiąc wprost, choroba przyzębia upośledza zdolność wykorzystywania insuliny przez ludzki organizm - mówi specjalista.

Ten związek jest jednak o wiele silniejszy i działa w obie strony. Wysoki poziom cukru we krwi stwarza idealne warunki do rozwoju infekcji, w tym infekcji obejmujących dziąsła. - W porę podjęte leczenie choroby przyzębia jest w stanie zminimalizować ryzyko zachorowania na cukrzycę. Dlatego nie można lekceważyć pierwszych symptomów choroby np. krwawień podczas szczotkowania, podrażnień dziąsła czy opuchlizn - mówi dr Fąferko.

Dziąsła, a ryzyko zawału

Choroby przyzębia mogą mieć także wpływ na kondycję naszego serca. Jak podają naukowcy z Boston University Goldman School of Dental Medicine aż 91 proc. pacjentów z chorobami serca dotknięte jest chorobami przyzębia. Schorzenia te mają kilka wspólnych przyczyn np. palenie papierosów, uboga w witaminy i minerały dieta, a także nadwaga. Co więcej, wielu naukowców przypuszcza, że choroby przyzębia mają bezpośredni wpływ na ryzyko wystąpienia chorób serca np. zapalenia mięśnia sercowego, wsierdzia lub osierdzia, a w wielu przypadkach mogą doprowadzić do zawału.

- Związku znów trzeba szukać w bakteriach. Przenikające z jamy ustnej do krwioobiegu drobnoustroje traktowane są tam jak ciała obce. Są więc atakowane przez przeciwciała. W efekcie tego bakteria staje się cięższa i osiada na ścianach naczyń krwionośnych. Dochodzi do powstania groźnej blaszki miażdżycowej, niebezpiecznej m.in. dla naczyń wieńcowych. Zwiększona przez stan zapalny w jamie ustnej krzepliwość krwi może doprowadzić do oderwania się takiej blaszki i zatkania naczynia krwionośnego - tłumaczy dentysta.

Uwaga - osteoporoza!

Schorzenia dziąseł są niebezpieczne także dla kobiet chorujących na osteoporozę. I chociaż związek tylko z pozoru może wydawać się odległy, to obie choroby mają jedną cechę wspólną - osłabienie kości. Dlatego kobiety chorujące na osteoporozę powinny szczególnie przeciwdziałać pojawieniu się infekcji w jamie ustnej.

- W tym przypadku jest ryzyko nałożenia się dwóch chorób, które z dwóch stron atakują kości. Z jednej strony osteoporoza, która osłabia kości, sprawia, że stają się bardziej kruche i mniej wytrzymałe, z drugiej choroba przyzębia, które niszczy strukturę kości, która utrzymuje ząb w szczęce. To może nieuchronnie prowadzić do utraty zębów.

Podróż bakterii w głąb ciała

Choroba przyzębia może siać spustoszenie także w innych częściach naszego organizmu. Namnażające się w jamie ustnej bakterie, mogą być przyczyną rozwoju zapalenia płuc i obturacyjnej choroby płuc, pogarszając stan chorego i spowalniając proces jego leczenia. W łagodnych przypadkach te same drobnoustroje mogą być odpowiedzialne za… nawracające przeziębienia i zapalenia gardła. Ponadto bakterie docierając do nerek mogą spowodować kłębuszkowe zapalenie nerek. Rozchwianie pracy układu immunologicznego może z kolei doprowadzić do powstania reakcji alergicznych.

Istnieje także związek pomiędzy chorobami dziąseł, a układem pokarmowym. - Występujące u osób z chorobami przyzębia opuchlizny, podrażnienia i rozchwiania zębów sprawiają, że nie są one w stanie pogryźć prawidłowo jedzenia, w efekcie czego rośnie ryzyko stanów zapalnych układu pokarmowego, refluksu, a nawet schorzeń zębów, które trawione są przez cofające się kwasy żołądkowe - mówi dr Fąferko.

Leczenie - prosta wizyta

Jak temu zaradzić? Stomatolodzy zalecają przede wszystkim reagowanie na pierwsze symptomy choroby dziąseł. Są nimi m.in. krwawienia podczas szczotkowania, opuchlizny i ból dziąseł np. podczas jedzenia. W porę rozpoznana choroba dziąseł jest możliwa do leczenia przy rygorze higienicznym.

- Pierwszym krokiem jest piaskowanie i skaling, czyli usunięcie z powierzchni zębów kamienia. Pomocny jest także kiretaż, czyli usunięcie kamienia poddziąsłowego. Diagnostyce poddawane są także kieszonki zębowe, dzięki czemu możemy ocenić, czy konieczna jest resekcja czy wystarczy zabieg regeneracyjny tkanki - mówi ekspert Dentim Clinic.

Najprostszym jednak sposobem na uniknięcie schorzenia jest regularna higiena. Szczotkowanie i nitkowanie zębów min. 2 razy dziennie, a także stosowanie past bogatych we fluor. Ważne jest także, aby do mycia stosować szczoteczkę z miękkim włosiem, która nie podrażnia dziąseł.

Jeszcze jedno - uwaga na okluzję

Ale nie tylko bakterie powodują problemy ogólnoustrojowe, których źródło leży w ustach. Również nieustabilizowany zgryz, czyli nierównowaga pomiędzy zębami, mięśniami a stawem skroniowo-żuchwowym, zwana fachowo chorobą okluzyjną. Schorzenie to jest źródłem przewlekłych bólów głowy, szumów w uszach i problemów z kręgosłupem wynikających z napięcia mięśni szyi.

- W wielu przypadkach osoby z takimi przypadłościami leczone są neurologicznie, przyjmują leki przeciwmigrenowe. Tymczasem powodem ich problemów są zaburzenia układu kostno-mięśniowego, które w porę zdiagnozowane pozwalają na leczenie - mówi dr Fąferko.