Oczywiście, najlepiej jest wybrać się do gabinetu specjalisty – psychologa, psychoterapeuty bądź psychiatry. Nie jest to jednak takie proste – każdy z nas ma w sobie pewne obawy z tym związane. Zanim więc podejmiemy decyzję, warto dowiedzieć się, jakie pytania najczęściej zadają pacjenci w gabinetach. Na najważniejsze pytania dotyczące psychologii odpowiada Katarzyna Kucewicz – psycholog oraz psychoterapeuta z Warszawy.

Reklama

Jakie są metody na poprawienie swojego samopoczucia?

Katarzyna Kucewicz: Istnieje szereg metod, które poprawiają samopoczucie, ich skuteczność zależy od indywidualnych preferencji pacjentów. W dużej mierze, aby metoda była skuteczna, powinna zwiększać poziom serotoniny, hormonu odpowiedzialnego za dobry nastrój, w naszym organizmie. Na zwiększenie tego poziomu mają wpływ: zdrowa dieta, uprawianie sportu, choćby gimnastyki, czy spacerów, a także uregulowany sen, wstawanie rano, a nie w ciągu dnia. Samopoczucie poprawia też robienie sobie przyjemności. Idealne by było równoważenie życia prywatnego z zawodowym, ale w dzisiejszych czasach jest to mało realne, by tyle samo czasu pracować co się relaksować. Warto jednak umówić się samemu ze sobą, że choćby raz dziennie robimy sobie małą przyjemność. Może być to przyjemna kąpiel, poczytanie gazety, czy wyjście do kina z przyjaciółmi. Jeśli każdy dzień będzie składał się z takiej relaksującej czynności, możemy ustrzec się przed nieprzyjemną zimową chandrą. Metodami bardziej specjalistycznymi są różnego rodzaju terapie, które pobudzają nasze zmysły i ośrodkowy układ nerwowy. Terapia tańcem i ruchem, aromaterapia, czy też fototerapia. Ta ostatnia, terapia światłem, jest szczególnie przydatna w okresie jesienno-zimowym, w którym z powodu braku słońca gros osób popada w tak zwaną depresję sezonową (więcej o depresji można dowiedzieć się na stronie:http://portal.abczdrowie.pl/wszystko-co-powinienes-wiedziec-o-depresji). Dowiedziono, że fototerapia działa na takie osoby nawet intensywniej niż terapia lekami przeciwdepresyjnymi.

Jak zwalczyć myśli samobójcze?

K.K.: Myśli samobójcze to bardzo poważny objaw obniżenia nastroju. Często są konsekwencją rezygnacji, kompletnej utraty nadziei i poczucia zupełnej bezwartościowości siebie oraz swojego życia i przyszłości. Z takimi myślami trudno polemizować, gdyż chorzy przeważnie nie słuchają racjonalnych argumentów, biorąc za pewnik zniekształcone przez depresję przekonania o beznadziejności swojego życia. Odradzam przeczekiwanie, czy radzenie sobie na własną rękę. Z doświadczenia psychoterapeutki wiem, że z myślami samobójczymi nie ma żartów. Jeśli u siebie albo u bliskiej osoby zauważymy takie myśli (bo na przykład bliski zacznie mówić o swoich planach samobójczych) nie zwlekajmy – skorzystajmy z wizyty u lekarza psychiatry lub zgłośmy się na najbliższą izbę przyjęć szpitala z odziałem psychiatrycznym. Myśli samobójcze najskuteczniej leczy się lekami antydepresyjnymi (więcej informacji o lekach antydepresyjnych znajdziesz na stronie: http://portal.abczdrowie.pl/leki-antydepresyjne). Kiedy przejdą, warto podjąć psychoterapię i odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu takie myśli nas dopadły? Jaki obszar naszego życia jest dla nas tak trudny? Stworzenie planu wyjścia z dołka i przekształcenie swoich przekonań z tych samobójczych, depresyjnych, na racjonalne to pierwszy krok w radzeniu sobie z obniżeniem nastroju.

Czy z uzależnieniem można poradzić sobie samemu?

K.K.: Zależy jak silną wolę mamy i w jakiej fazie uzależnienia jesteśmy. Uzależnienie to stan, który poprzedzają etapy używania czy nadużywania szkodliwego. W tych wcześniejszych można jeszcze próbować kontrolować się i pilnować. Wiele osób wychodzi z nałogów, np. nałogu tytoniowego, uruchamiając w sobie pokłady samodyscypliny. Kontrola nad impulsem emocjonalnym wywołującym głód uzależnieniowy to podstawowa umiejętność. Co pomaga ją uzyskać? Po pierwsze, warto znaleźć sobie jakiś inny cel życiowy niż nałóg i dokładnie wyobrazić sobie jak będzie wyglądało nasze życie gdy już ten cel osiągniemy. Po drugie, spróbujmy przejąć kontrolę nad przykrymi emocjami i rozładowywać je w inny sposób niż nałogowy. Może być to sport, spacer z psem, gra planszowa, czy gotowanie. Poszukajmy takiej czynności, która będzie nas relaksować, kiedy napięcie staje się tak nieznośne. Kiedy to nie przyniesie rezultatu, a nałóg w dalszym ciągu będzie trzymał stery, zgłośmy się do poradni leczenia uzależnień od substancji albo uzależnień behawioralnych (czyli od czynności). Tam wykwalifikowana kadra terapeutów udzieli nam pomocnych wskazówek i wsparcia. Obecnie istnieje wiele bardzo nowoczesnych programów terapeutycznych kierowanych dla nałogowców – pozwólmy sobie pomóc.

Czym jest inteligencja emocjonalna?

Reklama

K.K.: Inteligencja emocjonalna to umiejętność rozpoznawania i rozumienia stanów emocjonalnych zarówno czyichś, jak i własnych. To pojęcie wprowadzone przez Daniela Golemana, który zaznacza, że inteligencję tę mierzy nie tylko rozumienie, ale i umiejętność kontrolowania swoich emocji i motywowania siebie. Goleman zwraca również uwagę na to, że osoby z wysokim ilorazem inteligencji emocjonalnej mają też wysokie kompetencje społeczne, czyli potrafią tworzyć satysfakcjonujące relacje z ludźmi oparte na asertywności i dużej empatii. Potrafią wczuwać się w położenie innych ludzi, a także dobrze rozumieć samych siebie, przez co łatwiej im opanowywać negatywne emocje czy adaptować się do trudnych warunków, np. do nowej pracy. Co za tym idzie, mają zwykle wysoką samoocenę i samoświadomość. Taką inteligencję można oczywiście trenować, dbając o swój rozwój duchowy, pogłębiając wiedzę o sobie i swojej emocjonalności, zastanawiając się nad sobą, ale też otwierając się na relacje z ludźmi, na aktywne ich słuchanie.

Jak można nauczyć się cierpliwości?

K.K.: Odpowiedzmy sobie na proste pytanie: czemu to takie ważne, aby być cierpliwym? A może wcale nie trzeba być cierpliwym? Jeśli naprawdę nam na tym zależy, to już połowa sukcesu, bo w nauce cierpliwości najważniejsza jest MOTYWACJA, czyli sama chęć nauczenia się czekania, wytrwałości. Jeśli dokładnie określimy cel i zaakceptujemy, że trzeba będzie uzbroić się w ową cierpliwość, by go osiągnąć, wówczas będzie nam dużo łatwiej. Bo w nauce cierpliwości istotne jest, by zaakceptować stan oczekiwania i przyjąć go jako coś naturalnego. W dzisiejszych czasach lubimy mieć wszystko na już, nie pamiętamy długich kolejek albo czasów, gdy na paczkę czekało się dwa tygodnie. Teraz wszystko podawane jest nam szybko, dlatego tak trudno wyrobić sobie umiejętność cierpliwego oczekiwania. Są różne sposoby na nauczenie się cierpliwości. Niektórzy moi pacjenci ćwiczą ją, układając puzzle albo yengę. Inni praktykują medytację lub ćwiczą jogę. Jeszcze innym osobom pomaga trening uważności na to, co tu i teraz, zwany mindfullness. We wszystkich tych czynnościach chodzi o to, by nabyć umiejętność samouspokajania. Ona bowiem jest kluczem do bycia cierpliwym. Powodzenia!