Na lotnisku ludzie prześwietlani są promieniami podczerwonymi, które mogą wykryć jeden z symptomów choroby - gorączkę.
Lekarze podejrzewają, że gorączka krwotoczna Ebola pojawiła się w Liberii i Sierra Leone. Oba te kraje, podobnie jak Mali, graniczą z Gwineą; to właśnie w Gwinei na tę chorobę zmarło co najmniej 86 osób. Ebola ma wysoką śmiertelność; umiera od 25 do 90 proc. zarażonych, ale zarazić się nią nie jest aż tak łatwo - trzeba mieć kontakt z krwią czy wydzielinami chorego.
Doktor Esther Sterk z organizacji Lekarze Bez Granic tłumaczyła w amerykańskim radio NPR, że do zakażenia może dojść na przykład, gdy żona sprząta po chorym mężu, który miał biegunkę i wymiotował.
Ale w innych krajach ludzie też są czujni. W Paryżu dziś rano poddano specjalnej kwarantannie pasażerów, którzy przylecieli samolotem linii Air France z Gwinei.