Biorąc pod uwagę wszystkie sytuacje, gdzie pacjent nie może uzyskać refundacji, współpłacenie za leki wzrosło z 35 do ponad 40,4 procent - tłumaczy Michał Pilkiewicz, prezes IMS, firmy analizującej rynek farmaceutyczny. Chodzi o takie sytuacje, gdzie lekarz wypisze 100-procentową odpłatność za lek, bo boi się kary lub nie ma umowy z NFZ w zakresie refundacji. Często zdarza się, że pomyli się w wypisywaniu recepty i pacjent traci uprawnienie do zniżki.
Z kwartału na kwartał to współpłacenie rośnie - podkreślił Pilkiewicz.
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz zaznacza, że dodatkowo pacjent ma problem z wykupieniem leków bo często ich brakuje. Niektóre firmy produkujące leki wprowadziły tak zwany system sprzedaży bezpośredniej i wyznaczają tak zwane potencjały na poszczególne apteki: 3-4 opakowania leków na tydzień.
Wówczas pacjent, który ma przepisanych kilka opakowań ma problem z realizacją recepty. Według Kucharewicza, takie limitowanie leków przez firmy jest niezgodne z polskim prawem farmaceutycznym.
W ubiegłym roku NFZ zaoszczędził na lekach prawie dwa miliardy złotych.