Przewlekła obturacyjna choroba płuc znajduje się na czwartym miejscu wśród przyczyn zgonów - po zawałach serca, udarach mózgu i zapaleniu płuc. A prognozy wskazują, że liczba nowych zachorowań i zgonów będzie rosła.

Jak przypomniał dr Piotr Dąbrowiecki, zastępca Komendanta Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie, POChP charakteryzuje się niecałkowicie odwracalną obturacją (czyli zwężeniem) oskrzeli i stopniowo może prowadzić do inwalidztwa oddechowego, kiedy to pacjent z powodu duszności nie może wykonywać zwykłych czynności. Choroba rozwija się średnio przez 20-30 lat na podłożu stanu zapalnego, który toczy się w układzie oddechowym w reakcji na drażniące pyły lub gazy.

Reklama

Głównym czynnikiem ryzyka POChP jest palenie tytoniu, zaznaczył dr Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Palacze stanowią aż 90 proc. wszystkich pacjentów z tym schorzeniem.

Jego pierwsze objawy - jak zadyszka przy wchodzeniu po schodach, kaszel, odksztuszanie plwociny - są często ignorowane przez pacjentów, bo uważa się jej za normalne u palaczy. A u części z nich mogą długo nie występować. Poza tym, pacjenci z POChP częściej cierpią na choroby układu krążenia, cukrzycę typu 2, doznają złamań kości, są niedożywieni, mają zaburzenia poznawcze i umierają średnio o 10-15 lat wcześniej niż ich rówieśnicy.

Reklama

"Wczesne rozpoznanie POChP i wdrożenie terapii daje szansę na powstrzymanie rozwoju choroby i wydłużenie życia pacjenta" - zaznaczył dr Dąbrowiecki. Eksperci szacują, że w Polsce tylko połowa chorych na POChP jest tego świadoma i leczy się.

Zdaniem specjalistów, wczesna wykrywalność POChP wzrosłaby znacznie, gdyby osoby z grup ryzyka - palące obecnie lub w przeszłości, które ukończyły 40 lat - raz do roku wykonywały badanie spirometryczne. Dostępność do tych badań jest obecnie niewystarczająca, gdyż wielu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nie dysponuje spirometrem i kieruje pacjentów do pulmonologa, do którego czeka się minimum miesiąc.



Reklama

Jak ocenił dr Zielonka, poprawy wymaga też dostęp chorych do metod terapii, które zarówno wydłużają życie, jak i poprawiają jego jakość. Chodzi m.in. o rehabilitację oddechową czy tlenoterapię domową, której wymagają chorzy w najbardziej zaawansowanym stadium choroby.

Według niego, dużym problemem jest zła punktowa wycena procedur medycznych stosowanych u chorych na POChP. To za jej przyczyną w Polsce nie przyjęła się tzw. opieka pośrednia. Jak wyjaśnił PAP specjalista, chodzi o tworzenie oddziałów, na których pacjentów z zaostrzeniem POChP poddawanoby nieinwazyjnej wentylacji. Chorzy ci nie kwalifikują się na oddział intensywnej terapii, gdzie podłącza się ich do respiratora. Obecne są oni zostawiani sami sobie, bo tworzenie oddziałów opieki pośredniej nie jest opłacalne.

Lekarze ocenili też, że w Polsce chorzy na POChP nie mają dostępu do nowoczesnych leków, z powodu braku refundacji, choć nieraz analizy wskazują, że byłaby opłacalna. Prof. Karina Jahnz-Różyk z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podała za przykład nowy lek rozszerzający oskrzela o nazwie indakaterol (beta-2-mimetyk o przedłużonym działaniu). Wystarczy go podawać jeden raz dziennie, co znacznie poprawia przestrzeganie zaleceń lekarskich przez pacjentów. "Refundacja tego leku wygenerowałaby oszczędności pozwalające na kompleksowe leczenie tysiąca dodatkowych chorych rocznie" - wyliczała.