Mężczyźni sami są sobie winni. Podkreśla to w rozmowie z "Gazetą Pomorską" dr Zbigniew Fronczek, seksuolog z Bydgoszczy. "Czynniki psychogenne, jak stres, zmęczenie, papierosy, kawa czy narkotyki oraz czynniki somatyczne, na przykład starzenie się organizmu, otyłość, cukrzyca albo nadciśnienie i choroby serca mogą powodować zaburzenia erekcji" - wyjaśnia.
Mężczyźni długo starają się nie widzieć problemu. Nie chcą przyznawać się partnerce, więc unikają z nią zbliżeń. Zwykle sami trafiają do gabinetu seksuologa, choć tak naprawdę ich partnerki często również - na skutek zbyt rzadkich zbliżeń - mają zachwiane libido.
Leczenie nie jest trudne. Gdy tylko lekarz postawi diagnozę (po analizie psychiki, badaniu krwi lub przeprowadzeniu testu na erekcję pod wpływem stymulacji), pacjent dostaje preparaty farmakologiczne i może być poddany psychoterapii.
Zobacz także: Telefon męskości szkodzi >>>