Mężczyźni cierpiący na impotencję i dysfunkcję organu płciowego, dzięki nowej terapii już wkrótce nie będą musieli sięgać po tabletki Viagry. Wystarczy terapia polegająca na zbombardowanie narządu falami dźwięku.
Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>
Erekcyjna dysfunkcja, na którą cierpi blisko 25 proc. mężczyzn po 40. roku życia, najczęściej spowodowana jest stwardnieniem arterii ograniczającej dopływ krwi. Fale dźwięku emitowane przez urządzenie ED1000 sprzyjają powstawaniu nowych naczyń krwionośnych.
Terapia z pomocą ED1000 polega na ukierunkowaniu fal dźwiękowych pod zwiększonym ciśnieniem bezpośrednio na genitalia i zbombardowaniu ich szybką serią intensywnych podmuchów. Zabieg nie jest bolesny. Wymaga dwunastu piętnastominutowych sesji (łącznie 3 godziny) rozłożonych na 9 tygodni.
100 podmuchów na sekundę wywołuje u pacjenta wrażenie stukania, po którym doznaje on poczucia mrowienia. Terapia jest najskuteczniejsza w przypadkach impotencji wyrastającej na podłożu stwardnienia arterii, lub cukrzycy. Nie działa, gdy podłożem erekcyjnej dysfunkcji są problemy psychologiczne.
Nie wiadomo, dlaczego fale dźwięku pobudzają tkankę do produkcji nowych naczynek krwionośnych, ale z punktu widzenia pacjentów liczy się to, że terapia ma na nich pozytywny efekt.
Bombardowanie dźwiękiem od dwóch lat stosowane jest również przy innych dolegliwościach m. in. rozbijania kamieni nerkowych, zaburzeń dopływu krwi do mięśnia sercowego i zapaleniach stawów.