Do niedawna uważano, że pacjenci po zawale powinni przyjmować lekarstwa i leżeć, dopóki blizna w sercu się nie zagoi. A potem iść na rentę. Dziś nie dość, że chory musi trafić do kardiologa jak najszybciej i jak najszybciej mieć udrożnione tętnice, to większość pacjentów już w pierwszej, drugiej dobie wstaje z łóżka i spaceruje. Ze szpitala wychodzą trzy, cztery dni później, sami, o własnych siłach.
„Znam nawet kilku górników, którzy po zawale wrócili do pracy na dole w kopalni” – mówi „Gazecie Wyborczej” prof. Lech Poloński ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Czy w takim razie po zawale można wrócić do aktywności seksualnej? Każdy przypadek powinien być oceniony przez lekarza, ale stereotyp o śmierci na serce w łóżku jest nieprawdziwy. Podobnie jak ten o ogromnym wysiłku, jakim dla organizmu jest seks. Może być on porównywalny raczej do wejścia na drugie piętro niż rozładowania wagonu z węglem.
Po zawale na pewno trzeba zmienić niezdrowy styl życia. Przestać palić papierosy, odżywiać się lekko, przyjmować leki. Na szczęście z seksu rezygnować nie trzeba.
„Brak aktywności seksualnej mógłby być przyczyną dodatkowego stresu. Lepiej potraktować go jak element rehabilitacji, czyli powrotu do normalnego życia” – zaleca w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” prof. Artur Mamcarz, kardiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.