Syndrom ten, nazywany w skrócie RLS, to rozpowszechniona przypadłość neurologiczna, polegająca na drżeniu, a także uporczywym swędzeniu i skurczach mięśni nóg. Jak zaobserwowali naukowcy, bierze się z zachwiania poziomu dopaminy – hormonu, który odpowiada za odczuwanie przyjemności przez mózg.

Reklama

Opracowano nawet leki, które utrzymują dopaminę na odpowiednim poziomie, dzięki czemu pacjentom udaje się opanować drżenie. Jednak nie trzeba po nie sięgać. O wiele tańsza i równie skuteczna jest masturbacja. A działa podobnie do leków.

Zdaniem Luisa Marina i jego kolegów z uniwersytetu w brazylijskim Sao Paulo, fale dopaminy można wyzwalać równie dobrze orgazmem. Co więcej, tak uwolniony hormon równie dobrze opanowuje symptomy RLS co stosowane do tej pory leki. Poza tym, zdaniem amerykańskich uczonych, którzy pokusili się o przeskanowanie aktywności mózgu w czasie orgazmu, finał miłosnych uniesień tak dział na mózg jak dawka heroiny.

Jako przykład na poparcie swojej teorii o leczniczych właściwościach masturbacji naukowcy przypominają przypadek 41-letniego mężczyzny cierpiącego na syndrom niespokojnych nóg. Pacjent całkowicie wyzdrowiał po tym, jak skupił się na regularnym zaspokajaniu swych potrzeb seksualnych.

Reklama