Osocze bogatopłytkowe nie zastąpi nam kwasu hialuronowego, nie wypełni widocznych zmarszczek, jednak jest doskonałym sposobem na poprawę wyglądu skóry i walki z jej niedoskonałościami - przekonuje światowej sławy specjalistka w dziedzinie medycyny estetycznej dr Sandrine Sebban.
- PRP (Platelet Rich Plasma), to zabieg, który wykorzystuje osocze bogatopłytkowe pozyskiwane z krwi pacjenta. Terapia może być stosowana samodzielnie lub jako uzupełnienie innych zabiegów. Zabieg najlepiej wykonać około 50 roku życia, wtedy też w osoczu obecnych jest najwięcej czynników wzrostu, które pobudzają regenerację skóry - wyjaśnia.
Efektem zabiegu, który w gabinetach medycyny estetycznej nazywany jest również zabiegiem Regeneris jest wygładzenie skóry, przywrócenie jej elastyczności i młodego wyglądu. Metoda polega na podaniu pozyskanego z krwi pacjenta osocza bogatopłytkowego w zmarszczki i stymulowaniu komórek macierzystych do namnażania oraz pobudzaniu fibroblastów do wytwarzania nowego kolagenu. Zabieg może poprawiać wygląd nie tylko szyi, ale również takich miejsc, jak policzki, fałdy nosowo-wargowe, okolice oczu (redukcja kurzych łapek i cieni), usta, czoło, dekolt, dłonie.
- Ponieważ osocze pobudza skórę do regeneracji jest to również bardzo ciekawa metoda walki z bliznami potrądzikowymi - dodaje dr Sebban.
Zabieg jest przełomowym sposobem regeneracji komórek organizmu. Nasza krew i uzyskiwane z niej osocze zawiera, bowiem wszystko to, czego nasza skóra potrzebuje do odnowy, i którego składu nie można odtworzyć w żadnym laboratorium. Terapia Regeneris może być stosowana samodzielnie, lub jako uzupełnienie zabiegu z użyciem kwasu hialuronowego.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>