W Unii Europejskiej trudno przewidzieć, kiedy szczepienia będą dostępne dla młodszej części populacji, więc część touroperatorów odkryła w turystyce szczepionkowej nowy model biznesowy.

Reklama

Brytyjski klub Knightsbridge Circle, w którym członkostwo kosztuje 25 tys. funtów (130 tys. złotych) na rok, już w styczniu wywołał kontrowersje oferując swoim członkom zaszczepienie się podczas 21-dniowej wycieczki do Dubaju. Pomimo wysokiej ceny w ciągu niespełna dwóch tygodniu 2 tys. osób zgłosiło chęć przystąpienia do elitarnej organizacji.

Również w Hiszpanii pojawiły się doniesienia, że zamożni turyści wyjeżdżają na kilka tygodni do ZEA, w trakcie których przyjmują obie dawki szczepionki produkowanej przez chińską państwową grupę farmaceutyczną Sinopharm. Oficjalnie jest to niemożliwe, ponieważ szczepienie w Emiratach jest dostępne po okazaniu lokalnego dokumentu tożsamości i następuję najczęściej po umówieniu się za pomocą rządowej aplikacji mobilnej.

ZOBACZ AKTUALNY STAN SZCZEPIEŃ PRZECIWKO COVID-19 W POLSCE>>>

Reklama

Jednak na grupach dyskusyjnych na Facebooku zagraniczni mieszkańcy ZEA dzielą się swoimi doświadczeniami w szczepieniu np. członków rodziny, którzy przyjechali do nich w odwiedziny. Według nich najłatwiej - choć nadal nieoficjalnie - jest dostać zastrzyk w jednej z prywatnych klinik w którymś z mniejszych emiratów, takim jak Adżman, znajdujący się zaledwie godzinę drogi samochodem od Dubaju.

Wydaje się zatem, że szczepienie w ZEA jest dostępne dla bardzo zamożnych turystów, którzy są w stanie zapłacić tysiące euro za zorganizowanie im nie do końca legalnego wyjazdu lub dla osób, które korzystając z wiedzy mieszkańców tego kraju mają czas jeździć od jednej kliniki do drugiej licząc na łut szczęścia.

Oferty wyjazdów szczepionkowych pojawiają się również w Niemczech i Austrii, o czym informuje portal RND. Mimo że potencjalne kierunki i terminy nie są jeszcze w żaden sposób potwierdzone, rezerwacja wycieczek jest już możliwa.

Reklama

Według informacji na stronie biura Fit Reisen kraje takie jak ZEA, Seszele czy Wielka Brytania są na dobrej drodze do szybkiego zaszczepienia własnych obywateli, a ponieważ zamówiły więcej dawek niż same są w stanie zużyć, turyści będą mogli skorzystać z nadwyżek. Trwający od trzech do czterech tygodni wyjazd ma kosztować co najmniej 2-3 tys. euro.

Z kolei za pośrednictwem austriackiej strony Impfreisen.at można zarezerwować wyjazd do Serbii, gdzie za 3 tys. euro podana będzie pojedyncza szczepionka firmy Johnson & Johnson, niezatwierdzona jeszcze w UE. Można również wziąć pod uwagę kraje, w których stosuje się rosyjski Sputnik V lub chińskie szczepionki Sinovac i Sinopharm.

Na stronie są również oferty luksusowe za około 20 tys. euro, jednak nie podano celu takich wycieczek. Jak powiedział wywiadzie dla tygodnika "Wirtschaftswoche" właściciel biura, Christian W. Mucha, niebawem zostaną zawarte umowy z krajami, które chciałyby wykorzystać ofertę szczepień do pobudzenia ruchu turystycznego.

Podobnie rozumujące kubańskie władze poinformowały na początku lutego, że turyści odwiedzający ten kraj będą mogli otrzymać wyprodukowaną na miejscu szczepionkę Soberana 2 (hiszp. suwerenna), która przechodzi obecnie trzecią fazę badań klinicznych i oczekuje się, że zostanie zatwierdzona do użytku na wyspie w marcu.

Podobnie jak preparat amerykańskiej firmy Novavax, Soberana 2 jest szczepionką zawierającą jedynie fragment koronawirusa. Wymaga trzech dawek podawanych w odstępach dwutygodniowych. Przed otrzymaniem szczepionki turyści będą musieli przebyć kwarantannę.

Kuba, na której od lat 80. dobrze rozwinięty jest sektor biotechnologiczny, produkuje osiem z 12 szczepionek podawanych dzieciom na wyspie i eksportuje szczepionki do ponad 30 krajów. Przez pandemię gospodarka kraju w dużej mierze uzależnionego od turystyki skurczyła się w zeszłym roku aż o 11 proc.

Zaszczepieni turyści już cieszą się przywilejami w niektórych państwach i mogą ominąć ograniczenia w podróżowaniu: między innymi na Seszelach, Islandii i Maderze nie muszą już przechodzić kwarantanny po przyjeździe.