Złośliwy guz wielkości piłki golfowej ulokował się w tchawicy 36-letniego pacjenta, dusił go i zagrażał jego życiu. Lekarze zdecydowali się na zabieg transplantacji, bo tylko w ten sposób mogli uratować mężczyznę. Problem był jeden – skąd zdobyć organ zgodny biologicznie z biorcą? A chirurdzy i pacjent nie mogli czekać. Liczył się każdy dzień. Dlatego zdecydowali się na eksperyment – donosi serwis BBC News.
Najpierw przygotowali syntetyczne rusztowanie o dokładnym kształcie tchawicy chorego mężczyzny. Zajęli się tym naukowcy z University College London. Potem przyszła tchawica wróciła do Sztokholmu, do Instytutu Karolinska, gdzie zanurzono ją w roztworze z komórek macierzystych pacjenta. Dzięki temu rusztowanie obrosło tkanką, której organizm nie będzie chciał odrzucać. Narząd był gotowy do przeszczepu w ciągu kilku dni.
Wtedy przyszedł czas na najtrudniejszy etap. Chirurg z Włoch, profesor Paolo Macchiarini, usunął mężczyźnie zaatakowaną nowotworem tchawicę i wszczepił nową. Transplantacja się udała, pacjent czuje się coraz lepiej, a lekarze mogą sobie już gratulować bez obaw. Bo choć operację przeprowadzili w czerwcu, pochwalili się nią dopiero teraz, gdy zyskali pewność, że chory na raka mężczyzna wraca do zdrowia.
Zobacz także: Matka odda macicę córce >>>