Seksualna abstynencja wcale nie poprawia męskiej płodności. Wręcz przeciwnie, im rzadziej uprawiamy seks, tym gorsza jest jakość nasienia - wynika z badań opublikowanych przez laboratorium andrologii Instituto Valenciano de Infertilidad - jednej z największych sieci klinik leczenia niepłodności na świecie. Teraz wyniki Hiszpanów potwierdza katowickie Gyncentrum i zaleca starającym się o dziecko abstynencję nie dłuższą niż 3 dni.
Hiszpanie zalecają seks codziennie
Utrzymująca się dłużej niż 7 dni abstynencja seksualna może mieć negatywny wpływ na tzw. męskie markery płodności, czyli parametry oceniające jakość nasienia - do takich wniosków doszli hiszpańscy naukowcy. Co więcej, ich zdaniem częsta, a nawet codzienna aktywność seksualna pozwala poprawić jego jakość, a co za tym idzie zwiększa szansę na poczęcie dziecka.
- Im bardziej stronimy od seksu podczas starań o dziecko, tym trudniej o jego poczęcie. Jeśli okres pomiędzy kolejnymi wytryskami jest zbyt długi, to wyprodukowane przez mężczyznę plemniki mają znacznie słabsze parametry, a szansa na dziecko maleje. Plemniki starzeją się, gorzej wyglądają, ich główki są zniekształcone, witki nie pracują na pełnych obrotach, męskie komórki tracą wigor i nie potrafią płynąć prosto do celu, którym jest czekająca na nich w jajowodzie komórka jajowa - mówi dr n. biol. Wojciech Sierka z laboratorium Kliniki Leczenia Niepłodności Gyncentrum w Katowicach.
Polacy zalecają też częsty seks
To ważna informacja, zważywszy na fakt, że jakość nasienia Polaków pogarsza się z roku na rok. Aż u 62 proc. mężczyzn, których przebadano pod koniec zeszłego roku w ramach akcji profilaktycznej Gyncentrum „Zdrowy tata” stwierdzono problemy z co najmniej jednym kluczowym parametrem nasienia mogących mieć wpływ na poczęcie dziecka.
U 1 na 5 mężczyzn ruchliwość plemników była poniżej dolnej granicy normy WHO 2010, z kolei u 1 na 3 panów ilość plemników poruszających się w ruchu postępowym tj. płynących do przodu była poniżej dolnej granicy normy WHO 2010. Prawie co drugi badany miał zaniżone wartości prawidłowej morfologii plemników uzyskując dolną granicę normy WHO 2010 lub wartości jeszcze niższe. To niepokojący sygnał - mówią naukowcy.
- Niektórzy z nas żyją w przekonaniu, że im rzadziej uprawiamy seks, tym większe objętości nasienia jesteśmy w stanie zgromadzić. Tymczasem, w przypadku starań o dziecko drogą naturalnego poczęcia liczy się nie objętość nasienia i ilość plemników, ale jakość przekazywanych do dróg rodnych partnerki męskich gamet. Przechowywane zbyt długo w najądrzach jąder plemniki mają znacznie zaniżone parametry biologiczne - mówi dr Sierka.
Wskazany seks co 2-3 dni
Badania przeprowadzone przez Fundację Gyncentrum na grupie 100 mężczyzn wskazują, że przy próbach zapładniania komórki jajowej własnej partnerki najlepiej zachowywać 2-3 dniowy okres abstynencji seksualnej, promujący właściwe parametry plemników i płynu nasienia. Po takim właśnie czasie plemniki odznaczają się wciąż jeszcze najlepszymi właściwościami biologicznymi. Mają największą ruchliwość (na poziomie 56,5%), płyną do przodu w ruchu postępowym, a ich koncentracja jest najwłaściwsza. Od 4 dnia odnotowuje się coraz większe spadki poszczególnych parametrów płodności wpływających na płodność i zmniejszających szansę na dziecko - wynika z badań katowickich naukowców.
Ale to jeszcze nie koniec. Mężczyźni nie stroniący od seksu mają także plemniki o znacznie lepszej morfologii, czyli budowie zewnętrznej. Po 3 dniu morfologia plemników pogarsza się - zauważają badacze. - Blisko 10 proc. plemników mężczyzn stosujących optymalny czas abstynencji lub nie stosujących jej w ogóle ma niemal idealną morfologię. Dla porównania WHO za dobry wynik uznaje już 4 proc - mówi biolog z laboratorium Gyncentrum.
Uwaga na stres… oksydacyjny!
Co sprawia, że jakoś nasienia z czasem spada? Jedną z przyczyn tego zjawiska jest stres oksydacyjny, powodowany nadmierną koncentracją wolnych rodników, które mogą zwiększać poziom uszkodzeń DNA plemników. Dosłownie działają na nie jak woda utleniona. Oksydanty wpływają także negatywnie na ruchliwość plemników. Dlatego podczas starań o dziecko lepiej nie wydłużać nadmiernie okresu pomiędzy stosunkami i przyjmować dużo antyoksydantów eliminujących wolne rodniki z organizmu – zalecają biolodzy z Gyncentrum.
- Źródłem stresu oksydacyjnego są zanieczyszczenia powietrza, infekcje, toksyny pochodzące z używek i przyjmowanych pokarmów, nadmierny wysiłek fizyczny i zbyt wielki stres, a także zażywane leki i promieniowanie, zwłaszcza UV. Te czynniki zewnętrzne, w połączeniu z nadmierną abstynencją seksualną sprawiają, że nasienie zdeponowane w najądrzach jąder przez dłuższy czas narażone jest na działanie wolnych rodników, przez co jego jakoś spada - tłumaczy specjalista.
Specjaliści wyliczają także inne czynniki obniżające jakość nasienia. - Pojedynczy plemnik powstaje ponad 70 dni i duże znaczenie dla jego kondycji ma to, w jakim środowisku wzrasta. Kluczowa jest tutaj temperatura, to jaką bieliznę nosimy, a także jaką dietę stosujemy - mówi specjalista.
Lepsi pływacy
Jak więc poprawić jakość spermy? - Starając się o dziecko uprawiajmy często seks. Gromadzenie nasienia z pewnością nie polepszy jego parametrów. Ważna jest także dieta, najlepiej śródziemnomorska lub inna, ale bogata w witaminę C, E, B, kwas foliowy, cynk i selen. Konieczna jest także rezygnacja z jakichkolwiek używek. Jeśli masz problemy z poczęciem dziecka przebadaj własne nasienie chociaż jeden raz, nie ma się tu czego bać, a nasi lekarze mogą w wielu przypadkach dostarczyć skuteczne rozwiązania męskich problemów. Równowaga psychofizyczna ma również tutaj wielkie znaczenie. Koniec ze stresem i przemęczaniem się, jeśli na poważnie myślisz o dziecku - proponuje dr Sierka.