- W zimie i we wrześniu zawsze zwiększamy asortyment produktów przeciw wszom– przyznaje jedna z farmaceutek w Warszawie.

Reklama

W szkołach i przedszkolach rodzice przywykli już do ogłoszeń: Uwaga wszawica. Prosimy sprawdzać głowy dzieciom. Hitem ostatnio stały się ulotki rozwieszane w gablotach ogłoszeniowych, w których proponuje się tańsze i droższe rozwiązania w walce z tymi pasożytami.

Producenci nieoficjalnie przyznają, że na produktach "przeciwwszowych" nie da się stracić. Dystrybutorzy nie chcą się jednak dzielić informacjami o wynikach sprzedaży. Według nieoficjalnych danych, wzrosty są dwucyfrowe.

- Nie chcę ujawniać, jakiego rzędu przyrosty notujemy w sprzedaży preparatów. Na rynku wygrywa jednak ten, kto ma lepszego przedstawiciela handlowego – mówi przedstawiciel spółki Gamma.

Zaś rodzice przyznają, że w ofercie producentów oraz aptek pojawia się coraz więcej produktów. A to łagodnych (nie podrażnia skóry dziecka), a to w sprayu lub stosowanych razem z szamponem. Same firmy na swoich stronach mają specjalne oferty materiałów o tym pasożycie, przygotowane specjalnie dla szkół.

- Nie prowadzimy statystyk na temat liczby zakażeń. Z naszych obserwacji wynika, że liczba przypadków stale rośnie – przyznaje Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. A szkoły są bezradne. – Placówki coraz częściej się do nas zgłaszają z prośbą o pomoc w przeprowadzeniu pogadanki na temat wszy i walki z nimi – dodaje Bondar.

Jedną z przyczyn coraz częstszego problemu (dotyczy to całej Europy) jest to, że pasożyty uodporniły się na niektóre substancje stosowane do walki z nimi. Problemem w szkołach jest także brak higienistek, które regularnie sprawdzałyby głowy dzieciom.

Reklama

Eksperci przyznają, że nie ma podziału na szkoły prywatne czy publiczne - wszy dopadają wszystkie dzieci bez względu na dochody rodziny, warunki materialne czy położenie geograficzne. Najważniejsza jest szybka reakcja i skuteczne zwalczanie. Przede wszystkim należy dokładnie przeczytać ulotkę preparatu– stosowanie środka należy zazwyczaj powtórzyć po kilku dniach. Należy również wyprać (wszy giną w temperaturze 60 stopniCelsjusza) pościel i odzież. Można też schować do zamrażarki drobne przedmioty, np. grzebień.

Co ważne, wesz nie może żyć bez człowieka. Pozbawiona żywiciela, ginie po kilku dniach – można więc czapki, szaliki lub pluszowe maskotki "odizolować" np. w szczelnym worku na kilka dni (najlepiej co najmniej 10 dni). Ważne jest również dokładne sprawdzanie włosów i głowy – wesz może mieć różne kolory: biały i brązowy. Trzeba też dokładnie wyczesać gnidy.

CZYTAJ TAKŻE: Wszy atakują! Jak się przed nimi bronić? Jak je zwalczać? PORADNIK