Ich wnioski opublikowało pismo „Obesity”.

Badacze przeanalizowali dane dotyczące 207 osób z nadwagą lub otyłością w wieku od 24 do 75 lat, uczestniczących w badaniach klinicznych w ciągu ostatnich dwóch dekad. Badani przez sześć miesięcy stosowali dietę ograniczającą spożycie kalorii i regularnie spotykali się z dietetykiem.

Reklama

Podczas diety 18 proc. dziennego spożycia kalorii miało pochodzić z białka (drób, nieprzetworzone czerwone mięso, ryby, warzywa strączkowe i nabiał). Dodatkowo badani spożywali produkty pełnoziarniste, warzywa i owoce. Ograniczyć mieli zaś spożycie cukru, tłuszczów nasyconych, soli i produktów z ziaren rafinowanych.

Uczestnicy prowadzili szczegółowe dzienniki żywieniowe, które analizowane były pod kątem jakości diety, spożywanych pokarmów, a także ilości i źródeł białka. Część uczestników samodzielnie zwiększyła ilość spożywanego białka do 20 proc.

Okazało się, że zwiększenie dziennej ilości spożywanego białka z 18 do 20 proc. miało wyraźny wpływ na wybory żywieniowe badanych. Choć dieta u wszystkich uczestników przyniosła podobne rezultaty (utarta około 5 proc. masy ciała w ciągu sześciu miesięcy), osoby spożywające więcej białka częściej utrzymywały masę mięśniową, wybierały zdrowsze produkty, zwłaszcza zielone warzywa i w większym stopniu ograniczały spożycie cukru i produktów z ziaren rafinowanych.

Restrykcje kaloryczne często wiążą się z ograniczeniem spożycia zdrowych produktów zawierających takie mikroskładniki odżywcze jak żelazo i cynk. Podczas tych badań zaobserwowaliśmy, że większa ilość białka w diecie związana była z dostarczaniem większej ilości różnorodnych składników odżywczych – piszą autorzy.