Jego wyniki zaprezentowano w piśmie „International Journal of Environmental Research and Public Health”.
Naukowcy z Anglia Ruskin University i University of Derby przeprowadzili wywiady z mężczyznami w wieku 35-58 lat. Pytali o ich relacje z jedzeniem i dietą, o to, jakie są według nich przyczyny tycia, o obawy związane ze zdrowiem, wcześniejsze próby zrzucenia wagi oraz o ich odczucia związane z nadwagą lub otyłością.
Okazało się, że większość panów wymienia rodzinę i zatrudnienie jako dwa główne czynniki tycia. Podczas rozmów podkreślali związane z przyrostem masy ciała poczucie rezygnacji i bezsilności. Uważali, że większa waga była nieuniknioną konsekwencją życiowych wyborów związanych w wyżej wymienionymi czynnikami.
Wywiady ujawniły też, że mężczyźni obwiniają „jedzenie na pocieszenie” za przyrost swojej masy, a jednocześnie wykazały bardzo niewielką świadomość dotyczącą innych czynników żywieniowych, takich jak rodzaje żywności i wielkości porcji.
Jeden z uczestników badania (43-latek z BMI 38,9) powiedział: Zawsze byłem dość aktywny, zawsze grałem w piłkę, zawsze coś robiłem, a potem pojawiły się dzieci i aktywność się skończyła. Jadłem te same rzeczy, a zacząłem tyć.
- Teraz mam większą presję w pracy, wynikającą ze stanowiska menedżerskiego. To większa odpowiedzialność i mniej czasu. Dlatego nie mam czasu na zdrowe jedzenie - stwierdził kolejny uczestnik (43 lata, BMI 39,6).
U wszystkich badanych panów temat ich wagi wiązał się z poczuciem przygnębieniem i utratą poczucia własnej wartości. Jednak mimo tego, że tycie mocno obniżało ich nastrój, jakość życia i stan zdrowia, rzadko pojmowali próby zmiany tego stanu rzeczy, kontynuowali swoje dotychczasowe zachowania żywieniowe.
- Jestem przygnębiony - powiedział w wywiadzie 40-latek z BMI 49,9. - Najgorsze jest kupowanie ubrań. Wtedy, kiedy idę do sklepu i widzę naprawdę fajny garnitur, a wiem, że i tak nie będzie go w moim rozmiarze.
- Wśród mężczyzn w średnim wieku istnieje tendencja do zapominania, jak bardzo styl życia wpływa na przyrost masy ciała - podkreśla główny autor omawianego badania dr Mark Cortnage. - Tyje się przez lata, nawet dekady, dlatego i zmiany muszą być długoterminowe i przemyślane.
- Otyłość wśród brytyjskich mężczyzn wzrasta w zatrważającym tempie pomimo kampanii edukacyjnych dotyczących zdrowia publicznego - dodaje. - Dlatego tak ważne są badania, które dostarczą szczegółowych informacji na temat postrzegania przez mężczyzn przyczyn przybierania na wadze i wynikających z tego obaw dotyczących zdrowia i wizerunku. Takie odkrycia, jak nasze, mogą wnieść cenny wkład w opracowywanie nowych programów, mających na celu walkę z otyłością i promowanie zdrowego trybu życia.
- Otrzymane przez nas wyniki mają potencjał, aby w przyszłości pomóc w kształtowaniu dostosowanych do męskich potrzeb interwencji w zakresie kontroli wagi i poprawy zdrowia - podsumowuje autor badania.
Wskaźnik masy ciała (BMI) powyżej 25 uważany jest za nadwagę, a powyżej 30 za otyłość. Szacuje się, że w Anglii, gdzie przeprowadzono omawiane badanie, około 2/3 mężczyzn w wieku 16 lat i starszych ma nadwagę lub otyłość. Wśród osób w wieku 35-64 lat 31 proc. jest otyłych.
W Polsce według szacunków z 2021 roku z nadwagą zmaga się 44 proc. mężczyzn, a z otyłością 18 proc. Zbyt duża masy ciała jest w naszym kraju przyczyną 13,1 proc. zgonów mężczyzn.