Na ten dziwny pomysł wpadł zespół, w którego skład wchodził Dean Kamen, wynalazca między innymi elektrycznego dwukołowego pojazdu Segway, kierowanego wychyleniami ciała. Wniosek patentowy złożyła firma Aspire Bariatrics z Filadelfii. Metoda miałaby znaleźć zastosowanie w leczeniu chorobliwej otyłości bez zabiegu chirurgicznego zmniejszającego żołądek czy ujemnych skutków towarzyszących zespoleniu omijającemu żołądek (gastric bypass).
Otyły pacjent mógłby jeść i pić, ile by tylko zapragnął, a po jakichś 20 minutach przez opatrzony zastawką otwór w ścianie żołądka i skórze brzucha specjalna pompa wyciągałaby całą treść pokarmową.
System nie został zatwierdzony przez US Food and Drug Administration (FDA), jednak przeprowadzono wstępne testy kliniczne. W ciągu roku pacjenci tracili średnio 20 kilogramów, niektórzy - niemal dwa razy tyle.
Technika wydaje się mniej inwazyjna niż w przypadku gastric bypass (których to operacji wykonuje się około 200 tys. rocznie tylko w USA). Tej ostatniej metodzie towarzyszą niekiedy osobliwe hormonalne i psychologiczne skutki uboczne - na przykład mrożona herbata smakuje jak ryba.
W przypadku wysysania z żołądka problemem mogą być zbyt duże kawałki pokarmu, wymagające niekiedy ugniatania rurki przez pacjenta. Aby uniknąć zatykania się rurki, jedna z biorących udział w badaniach klinicznych pacjentek musiała wycofać z diety kalafiory, brokuły, chińskie jedzenie, precle, groszek zielony, chipsy i steki.
Zdrowie dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>