Naturalna nie wyrządzi ci krzywdy? Cała prawda o pastach do zębów
1
Shutterstock
2 Fakty: Opłukanie protezy pod bieżącą wodą zdecydowanie nie wystarczy. Osoby posiadające protezy dentystyczne w dalszym ciągu muszą stosować pasty jak zwykle. Do mycia protez zębowych przeznaczone są specjalistyczne pasty, które oczyszczą je z resztek pokarmu, osadów, mają działanie antybakteryjnie, a jednocześnie nie rysują powierzchni protezy.
Shutterstock
3 Fakty: Nie ma czegoś takiego jak pasta wybielająca. W większości tego rodzaju pasty zawierają środki ścierne o właściwościach abrazyjnych, np. krzemionkę, węglan czy fosforan wapnia, które pomagają rozjaśnić zęby dzięki usunięciu zewnętrznych nalotów z ich powierzchni. Mogą zawierać również wyciągi roślinne np. z porostu islandzkiego lub bambusa. – Drogeryjne pasty nie wybielą zębów, mogą je jedynie rozjaśnić o 1-2 odcienie. Co więcej, należy stosować je rozważnie, nie codziennie, ponieważ mogą podrażniać dziąsła. Nasz naturalny kolor zębów zależy od koloru zębiny, czyli wewnętrznej tkanki, na co wpływ mają nasze geny. Niektóre tego typu pasty zawierają co prawda nadtlenek wodoru o właściwościach wybielających, ale o stężeniu tak niskim, że nie wybieli ona zębów. Jeśli zależy nam na spektakularnie białych zębach, jedyną skuteczną metodą jest profesjonalny zabieg wybielania u stomatologa – radzi ekspert.
Shutterstock
4 Fakty: Pasty do zębów zawierają obok fluoru np. pirofosforan sodowy, oktapinol lub cytrynian cynku. Substancje te zapobiegają mineralizacji i odkładaniu się płytki nazębnej, dlatego stosuje się je w profilaktyce kamienia nazębnego. – Kamień nazębny największe zagrożenie stwarza w obszarze poniżej linii dziąseł, gdzie jest źródłem stanów zapalnych dziąseł, powstawania kieszonek przydziąsłowych oraz chorób przyzębia, np. paradontozy. Czasem dokładne szczotkowanie przy użyciu odpowiedniej pasty będzie niewystarczające. Dlatego co najmniej raz w roku powinniśmy usuwać kamień nazębny podczas profesjonalnego zabiegu higienizacji u stomatologa za pomocą skalingu oraz piaskowania – radzi dr Kopeć.
Shutterstock
5 Fakty: Nie wszystkie pasty do zębów reklamowane jako naturalne są takie w istocie. Zwróćmy uwagę na ich skład, jeśli znajdziemy tam składniki takie jak laurylosiarczan sodu i sorbitol, to niestety przeczy to ich „naturalności”. To samo tyczy się benzoesanu sodu czy glikolu propylenowego (Propylene Glycol). Co więcej, niektóre pasty mogą wywołać u danej osoby reakcję alergiczną, o czym świadczą m.in. zaczerwienione kąciki ust, suche, spierzchnięte wargi, swędzenie lub owrzodzenia na błonach śluzowych jamy ustnej. Niektórych może alergizować fluor, innych środki zapachowe, substancje smakowe (cynamon, mięta), olejki eteryczne (np. drzewa herbacianego lub ylang ylang) lub barwniki. Innych pyłki kwiatowe, wtedy warto uważać na pasty ze związkami pochodzenia pszczelego np. pierzgi. Jednym z najbardziej alergizujących składników jest kokamidopropylobetaina (CAPB), dodawana, aby pasta lepiej się pieniła oraz laurylosiarczan sodu (SLS), związek działający jak detergent. Jeśli pacjent ma wrażenie, że pasta mu nie służy np. podrażnia jamę ustną, powoduje zmiany na błonach śluzowych czy inne uciążliwe objawy, to warto ją zmienić lub doradzić się dentysty. - Im krótszy skład pasty, tym lepiej. Najlepiej stosować metodę prób i błędów. Jeśli dana pasta sprawdza się w higienie, nie zmieniajmy jej. Jeśli nie służą nam drogeryjne pasty, wybierajmy te o łagodniejszym działaniu, bez dodatku sztucznych barwników, parabenów, SLSu i innych substancji konserwujących. Możemy stosować pasty z ekstraktami roślinnymi, ziołami lub z ksylitolem, który jak wykazują badania, ma właściwości zapobiegające próchnicy i redukujące wpływ bakterii. Takie pasty będą korzystną alternatywą dla pacjentów z problemem nadwrażliwości, stanami zapalnymi dziąseł, kobiet w ciąży lub dzieci – mówi stomatolog.
Shutterstock