Od maja ważne zmiany dla palaczy

W ubiegłym tygodniu Senat przyjął ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania wyrobów tytoniowych, której głównym elementem jest zmiana w unijnym systemie Systemem Śledzenia Ruchu i Pochodzenia Wyrobów Tytoniowych (Track&Trace). Do tej pory systemem objęte były tylko papierosy i tytoń do samodzielnego skręcania papierosów.

Od 20 maja katalog wyrobów tytoniowych objętych systemem Track&Trace zostanie rozszerzony m.in. o pozostałe wyroby tytoniowe, jak tytoń do żucia, tytoń do nosa, tytoń do fajek wodnych, cygara, cygaretki i tabaki.

Reklama

System Track&Trace został wprowadzony przez Parlament Europejski w 2014 r. Ma na celu gromadzić dane dotyczące zamawiania, fakturowania i płacenia za wyroby tytoniowe.

Reklama

Ministerstwo Finansów zaznacza, że w związku ze zmianami "wszystkie podmioty biorące udział w produkcji, magazynowaniu, dystrybucji czy sprzedaży wyrobów tytoniowych muszą być zarejestrowani w systemie". W systemie muszą się również zarejestrować punkty sprzedaży oferujące wyroby tytoniowe konsumentom.

Reklama

Co to oznacza dla palaczy?

Jak wyjaśnia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, przepisy dotyczące unijnego systemu Track&Trace zostały wprowadzone do polskiego porządku prawnego ustawą o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Jednak zmiana, która wejdzie w życie w maju, najpierw odbije się na portfelach palaczy. Wprowadzenie nowego systemu przez producentów i sprzedawców może generować koszty, które mogą zostać przeniesione na konsumentów. Może to skutkować podniesieniem cen.

Możliwe też będzie ograniczenie sprzedaży niektórych produktów lub wstrzymanie. MF informuje, że niedopełnienie obowiązku rejestracji w systemie przez punkty sprzedaży może uniemożliwić zakup wyrobów tytoniowych od dostawców od 20 maja.

Czy wpłynie to na zdrowie?

Według danych "Pulsu Biznesu" w Polsce wpływy z akcyzy na tytoń do budżetu rosną. W 2022 r. było to 25 mld zł, kwota za ubiegły rok będzie prawdopodobnie większa.

- Pomimo zmian preferencji klientów widzimy wzrost sprzedaży, co stanowi wyjątek na tle większych rynków europejskich - mówił Bojan Stoevski, szef Imperial Tobacco Polska, w rozmowie z "PB".

Z kolei Philip Morris International poinformował po trzech kwartałach 2023 r. że w Europie zamówienia na papierosy oraz wkłady z podgrzewanym tytoniem spadły o 1,6 proc., natomiast w Polsce wzrosły o 9 proc.

Lekarze: ograniczyć sprzedaż

W marcu Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zaapelowało do minister zdrowia o zintensyfikowanie działań zmierzających do znacznego ograniczenia sprzedaży wyrobów nikotynowych w Polsce. Lekarze podkreślają, że palenie prowadzi do wielu schorzeń.

- Palenie tytoniu jest przyczyną wielu chorób, w tym niektórych nowotworów, zawałów serca, udarów mózgu i chorób układu oddechowego. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że palenie tytoniu zabija co roku aż 8 milionów ludzi na świecie - podkreśla NRL.

Rada, powołując się na dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, zaznacza, że 60 proc. wszystkich nastolatków ma już za sobą inicjację nikotynową, a 30 proc. uczniów, mających za sobą kontakt z nikotyną, spróbowało jej po raz pierwszy właśnie w formie nowatorskiego wyrobu tytoniowego.

W ocenie NRL sytuacja jest alarmująca i wymaga podjęcia zdecydowanych działań prewencyjnych. Dlatego też samorząd lekarski popiera wszelkie działania zmierzające do ograniczenia sprzedaży wyrobów nikotynowych i apeluje o intensyfikacje działań w tym obszarze.

- Działania te nie mogą ograniczać się jedynie do walki z jedną tylko formą wyrobu nikotynowego jak np. jednorazowe e-papierosy, ale zmierzać w kierunku zdecydowanego ograniczenia sprzedaży wszystkich form tego typu produktów - apelują lekarze.