Jakie zwolnienia lekarskie są kontrolowane?
Temat kontroli zwolnień lekarskich przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych budzi sporo emocji wśród pacjentów. Jak się okazuje nie wszyscy pacjenci przebywający na L4 muszą się tego obawiać. W jakich sytuacjach dochodzi do sprawdzenia, czy wszystko jest zgodnie z prawem? Wyjaśnia to Krzysztof Cieszyński, rzecznik pomorskiego oddziału ZUS, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Do kontroli typuje się zwolnienia, które m.in. budzą wątpliwości z uwagi na okres niezdolności do pracy nieadekwatny do schorzenia, czy przypadki, w których ubezpieczony dostaje kolejne zwolnienia od różnych lekarzy na różne schorzenia. Zawraca się też uwagę na tych, którzy nie stawili się na badanie przez lekarza orzecznika w wyznaczonym terminie lub wcześniej dopuścili się nadużyć — wylicza.
- Część przypadków, np. o wyjazdach pracowników będących na zwolnieniu lekarskim, to w większości zgłoszenia od sygnalistów z dołączonymi zdjęciami lub linki do materiałów z mediów społecznościowych — dodaje Cieszyński.
Kontroluje nie tylko ZUS
Analizą rzetelności zwolnień lekarskich zajmuje się nie tylko ZUS. Robią to też specjalistyczne firmy. Jedna z nich - Conperio, zajmująca się problematyką absencji chorobowych, w ubiegłym roku przeprowadziła niemal 30 tys. takich kontroli zwolnień. Nadużycie zostało stwierdzone w 35 proc. przypadków. To m.in. przypadek pracownicy, która w czasie zwolnienia sprzedawała swoje wypieki poprzez media społecznościowe czy pracownika, który w czasie niezdolności do pracy jeździł taksówką.
Uwagę ekspertów firmy zwraca działalność portali tzw. receptomatów, czy zwolnienia nadmiernie wystawiane przez lekarzy. - Znane są nam przypadki lekarzy, którzy wystawiają w ciągu roku ponad 800 zwolnień dla jednego podmiotu, narażając pracodawcę na straty w wysokości ok. 1,5 mln zł - zdradza jeden z nich.
Jak wygląda kontrola?
Marcin Zając z firmy Conperio tłumaczy, jak kontrolerzy uzyskują informacje na temat pracowników, w przypadku których przestrzeganie zasad dotyczących zwolnienia budzi wątpliwość. Sygnał o tym, że pracownik wykonuje pracę zarobkową, będąc na L4, wychodzi od pracodawcy lub współpracowników. Firma zatrudniająca zleca kontrolę, a kontroler przeprowadza krótki, anonimowy wywiad z pracownikiem. Czasem kontroler udaje się też w miejsce świadczenia pracy przez pracownika.
- Jeden z panów świadczył np. usługi ochroniarskie na imprezie sportowej, inna z pracownic prowadziła usługi kosmetyczne. Należy jednak jednoznacznie podkreślić, że pracownicy nie są w żaden sposób śledzeni. Kontrole nie mają nic wspólnego z usługami detektywistycznymi - podkreśla Zając.
Zgodnie z danymi ZUS w ubiegłym roku skontrolowano 461,2 tys. zwolnień lekarskich. Zakwestionowano 28,9 tys. z nich, na łączną kwotę ponad 29 mln zł.