Nowy koronawirus zabija w ciągu ośmiu dni

Chińscy naukowcy prowadzili eksperymenty na jednym z wirusów należącym do rodziny koronawirusów, oznaczonym symbolem GX_P2V. Zainfekowane tym wirusem genetycznie zmodyfikowane myszy umierały po kilku dniach. Szczep GX_P2V jest mutacją wirusa GX/2017, pierwotnie zidentyfikowanego u łuskowców malezyjskich w 2017 r.

Koronawirusy to grupa wirusów powodujących infekcje układu oddechowego, należy do nich m.in. wirus SARS-CoV-2 odpowiadających za niedawną pandemię, jak i wirusy powodujące "zwykłe" przeziębienia, jak te oznaczone symbolami B814 229E i OC43.

Reklama

"Koronawirus łuskowców GX_P2V, powiązany z SARS-CoV-2, może powodować 100 proc. śmiertelność u ludzkich myszy transgenicznych (genetycznie zmodyfikowanych myszy, które mają przeszczepione ludzkie komórki lub wykazujące ekspresję ludzkiego genu ACE2 - red.), co można potencjalnie przypisać późnemu stadium infekcji mózgu. Podkreśla to ryzyko przeniesienia wirusa GX_P2V na ludzi i zapewnia unikalny model zrozumienia patogennych mechanizmów wirusów związanych z SARS-CoV-2" - napisali autorzy badania w podsumowaniu.

Reklama

Myszy poddane działaniu wirusa umierały w ciągu siedmiu, ośmiu dni. Pierwsze objawy pojawiały się bardzo szybko. Gryzonie traciły na wadze, miały problem z poruszaniem się, a oczy tuż przed śmiercią zrobiły się białe. Skutki infekcji były zatem dużo poważniejsze niż w przypadku innych podobnych wirusów.

Reklama

GX_P2V infekował układ oddechowy, a następnie przedostawał się do mózgu. Inaczej niż w przypadku SARS-CoV-2, który głównie atakuje górne i dolne drogi oddechowe.

Naukowcy byli zaskoczeni poziomem wiremii, czyli ilością wirusa mogącego się namnażać. Odkryli jego znaczne ilości w mózgach, płucach, nosach, oczach i tchawicach gryzoni.

Okropne, bezcelowe badanie

Badanie ukazało się w tzw. preprincie w serwisie bioRxiv, nie zostało jeszcze zrecenzowane, ale już spotkało się z krytyką świata nauki.

"To okropne badanie, z naukowego punktu widzenia całkowicie bezcelowe. Nie widzę niczego istotnego, czego można by się dowiedzieć z przymusowego zarażenia przypadkowym wirusem dziwnej rasy humanizowanych myszy. Ale z drugiej strony widzę, że jak wiele takich rzeczy może pójść nie tak" – napisał na platformie X prof. Francois Balloux, wirusolog z University College London.

"Trzeba położyć kres temu szaleństwu, zanim będzie za późno" – zaznaczył emerytowany profesor Gennadi Glinsky, specjalista genomiki.

Prof. Richard Ebright, chemik z Rutgers University w New Brunswick w rozmowie z serwisem DailyMail zaznaczył, że w opisie badania brak chociażby danych dotyczących poziomu bezpieczeństwa biologicznego ani podjętych środków ostrożności.

- Brak tych informacji rodzi niepokojącą możliwość, że część lub całość tych badań, podobnie jak badania w Wuhan w latach 2016–2019, które prawdopodobnie spowodowały pandemię Covid-19, zostały lekkomyślnie przeprowadzone bez minimalnych zabezpieczeń biologicznych i praktyk niezbędnych do badań z użyciem patogenu o potencjale pandemicznym - powiedział.

Badania nad wirusem GX_P2V zostały przeprowadzone na Uniwersytecie Technologii Chemicznej w Pekinie. Wykorzystano wirusa znalezionego w 2017 r. w Malezji u łuskowców – ssaków występujących w Azji, które są znanymi nosicielami koronawirusów. Zwierzęta są też "podejrzewane" o bycie żywicielem pośrednim - między nietoperzami a ludźmi - wirusa, który wywołał pandemię choroby Covid-19.

Jak wynika z opisu, naukowcy sklonowali wirusa i przechowywali wiele jego kopii w laboratorium w Pekinie. Nie zostało jednak podane, kiedy dokładnie przeprowadzono badanie.