Limity finansowania surowców farmaceutycznych

Od 1 stycznia zaczną obowiązywać nowe zasady finansowania surowców wykorzystywanych do wykonywania w aptekach leków recepturowych. Zgodnie z nimi Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie finansował całego kosztu wykonania takiego leku, tylko do pewnego limitu.

Pod koniec listopada na stronach NFZ został opublikowany "pierwszy wykaz limitów finansowania za jednostkę surowca farmaceutycznego służącego do sporządzenia leku recepturowego". Lista obejmuje 163 surowce wykorzystywane do sporządzania leków wraz z limitem ceny za 1 g surowca.

Reklama

Jak wyjaśnia NFZ, limit został wyznaczony na poziomie 15 percentyla rozkładu cen danego surowca farmaceutycznego w roku poprzedzającym, czyli 2022, na podstawie danych przekazywanych przez apteki do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Limit ma obowiązywać do 30 czerwca 2024 r.

Reklama

Farmaceuci: cena leków wzrośnie

Wprowadzenie limitów finansowania może odczuć na swoim portfelu pacjent. Bo jeżeli apteka do sporządzenia leku wykorzysta surowiec zakupiony w cenie wyższej od kwoty limitu, to pacjent zapłaci różnicę między nimi.

"Ile dokładnie? Tego na ten moment nikt nie wie" - pisze serwis mgr.farm. Kwota ta zostanie pacjentowi doliczona do standardowej opłaty ryczałtowej i może różnić się pomiędzy aptekami.

Zdaniem farmaceutów ustalone przez Fundusz kwoty limitów są zaniżone w stosunku do cen rynkowych, dodatkowo nie uwzględniają wzrostu cen surowców spowodowanych inflacją. Co więcej, jak zaznacza mfg.farm, od nowego roku zwiększa się również wysokość wspomnianej opłaty ryczałtowej. Obecnie wynosi 18 zł. Tę stawkę wylicza się na podstawie ustalanego przez rząd minimalnego wynagrodzenia. Wzrośnie ono w nowym roku, a wraz z nim ryczałt, który od 1 stycznia będzie wynosił 21,20 zł.

Warto zrobić zapasy

Ceny nie muszą wzrosnąć od razu, bo część producentów substancji recepturowych zapowiada obniżenie cen, aby pacjenci nie odczuli zmian, poza tym apteki mają spore zapasy, które będą wykorzystywane w pierwszej kolejności.

Jednak zmiany mogą być dość poważne w niektórych przypadkach.- Może się zdarzyć, że na początku roku pacjentów będzie czekała w aptece niemiła niespodzianka i zamiast 18 zł, jak to było w 2023 roku, za ten sam lek magistralny pacjent będzie musiał zapłacić nawet kilkaset zł – mówi mgr farm. Arkadiusz Przybylski z portalu Receptura.pl. Jego zdaniem tak się może stać w przypadku etanolowego roztworu detreomycyny i hydrokortyzonu, którego cena może wynieść 400 zł. Za maść z hydrokortyzonem przyjdzie zapłacić kilkadziesiąt zł.

– Dlatego warto, by pacjenci, którzy przewlekle przyjmują lub stosują leki robione, zrobili w grudniu zapas tych preparatów, których oczywiście okres przydatności na to pozwala. Tyczy się to proszków dzielonych, roztworów bezwodnych, maści bezwodnych, leków konserwowanych – mówi Przybylski.