Świat przegrywa walkę z malarią
Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała doroczny raport dotyczący malarii. Wnioski nie są optymistyczne. Jak zaznacza WHO, mimo postępów w zwiększaniu dostępu do siatek nasączonych środkami owadobójczymi i leków zapobiegających malarii u małych dzieci i kobiet w ciąży, na malarię choruje coraz więcej osób.
Szacuje się, że w 2022 r. na całym świecie odnotowano 249 mln przypadków malarii, to o 16 mln więcej niż w 2019 r. ostatnim przed pandemią.
Postęp, jaki się dokonywał od roku 2015, został zatrzymany. Powodów jest wiele. To nie tylko zakłócenia spowodowane COVID-19, ale także rosnąca odporność na leki i środki owadobójcze, kryzysy humanitarne, ograniczenia zasobów, wpływ zmiany klimatu i opóźnienia w realizacji programów, szczególnie w krajach, gdzie choroba występuje najczęściej.
– Bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy narażeni na ryzyko przegrania walki z tą chorobą – powiedział Peter Sands, dyrektor wykonawczy Global Fund to Fight AIDS, Tuberculosis and Malaria, cytowany przez serwis Reuters. – Raport pokazuje, że postęp się zatrzymał, a w niektórych miejscach następuje odwrócenie. Jeśli nie podejmiemy działań teraz, malaria może dramatycznie się odrodzić, niszcząc ciężko wywalczone zdobycze ostatnich dwóch dekad - dodał.
Zmiany klimaty sprzyjają rozwojowi malarii
W raporcie szczegółowo opisano związek między zmianą klimatu a malarią. Zmiany dotyczące temperatury, wilgotności i opadów na świecie mogą wpływać na zachowanie i większe szanse przeżycie komara z gatunku Anopheles przenoszącego malarię. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak fale upałów i powodzie, mogą również bezpośrednio wpływać na przenoszenie i obciążenie chorobami. WHO podaje przykład - katastrofalna powódź w Pakistanie w ubiegłym roku doprowadziła do pięciokrotnego wzrostu liczby przypadków malarii w tym kraju. Liczba zachorowań wzrosła także w Etiopii, Nigerii, Papui Nowej Gwinei i Ugandzie.
– Zmieniający się klimat stwarza znaczne ryzyko ograniczenia postępu w walce z malarią, szczególnie w regionach wrażliwych. Zrównoważone i skuteczne reagowanie na malarię jest teraz potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, w połączeniu z pilnymi działaniami mającymi na celu spowolnienie tempa globalnego ocieplenia i ograniczenie jego skutków – powiedział dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO.
WHO zaznacza, że zmienność klimatu będzie miała pośredni wpływ na działania związane z malarią. Na przykład poprzez ograniczenie dostępu do podstawowych usług medycznych oraz zakłócenia w łańcuchu dostaw siatek, leków i szczepionek nasączonych środkami owadobójczymi. Przemieszczanie się populacji z powodu czynników klimatycznych może również prowadzić do zwiększenia zachorowań na malarię, ponieważ osoby z osłabioną odpornością migrują na obszary, gdzie choroba występuje endemicznie.
Nie udało się zrealizować celów
WHO ubolewa, że w świetle najnowszych danych postęp w realizacji kluczowych kamieni milowych światowej strategii WHO na rok 2025 r. został zatrzymany. Zapadalność na malarię wynosi obecnie 58,4 przypadków na 1000 osób z grup ryzyka, założenia mówiły o zejściu do 26,2 przypadków do roku 2025 r.
Realizacja celów odbiega obecnie o 55 proc. od założeń, jeżeli obecna tendencja się utrzyma, to ten odsetek wzrośnie do 89 proc.
W latach 2000–2019 liczba zgonów z powodu malarii stale spadała, z 864 do 576 tys. rocznie. Liczby ofiar śmiertelnych wzrosły podczas pandemii. Szacuje się, że w ubiegłym roku malaria zabiła 608 tys. osób, głównie dzieci.
Raport mówi też o niewystarczających środkach na walkę z malarią. W ubiegłym roku wydano na ten cel 4,1 mld dolarów, a potrzeby sięgają aż 7,8 mld.
WHO wskazuje też na optymistyczne elementy. To m.in. kwestia szczepionek. W przyszłym roku mają być dostępne dwa nowe preparaty skierowane przeciwko malarii.